W Rumunii polski autokar wiozący nastolatki na kolonie do Bułgarii staranowała naczepa, która odłączyła się od tira.
Rannych jest 13 osób, w tym 10 dzieci. Winny jest kierowca ciężarówki, bo jechał za szybko. Autokar był sprawny - twierdzi polska policja.
Kierowca ciężarówki wypełnionej arbuzami stracił kontrolę nad pojazdem. Według szefa miejscowej policji Luciana Tarnu, którego cytuje gazeta "Rondul", padało i droga była śliska, a tir jechał za szybko. Od ciężarówki odłączyła się naczepa i uderzyła w polski autokar.
Przód pojazdu jest kompletnie zniszczony. Rumuńscy policjanci nie mogą się nadziwić, że polski kierowca wyszedł z tego żywy, jedynie ze złamaną ręką i nogą.
W autokarze było 46 pasażerów. 41 to dzieci od 13 do 16 lat. Jechały na wakacje do Złotych Piasków w Bułgarii.
Stan większości rannych dzieci jest dobry. Niektóre mają tylko otarcia i siniaki.
Jeszcze nie wiadomo, ile dzieci pojedzie w dalszą drogę do Złotych Piasków. Nie mogą same podjąć decyzji, czy chcą jechać dalej, czy wrócić do Polski.
Dzieci, które nie są ranne, dostały śniadanie w pobliskiej restauracji. Gotowy jest już autobus, którym mogą jechać dalej. Przewoźnik czeka jednak na decyzję dzieci i rodziców, czy chcą jechać do Bułgarii.
W drodze do Sybina jest też rezydent biura Art Tour.
Wszelkich informacji o wypadku udziela polska ambasada w Bukareszcie.
tel.: 00 4021 30 82 289