nasze media Mały Gość 12/2024

KAI/k

dodane 13.06.2008 09:42

"Ostatnia czarownica Europy" była niewinna

Władze szwajcarskiego kantonu Glarus, w porozumieniu przedstawicielami Kościołów ewangelicko-reformowanego i katolickiego, zamierzają zrehabilitować Annę Göldi, oskarżoną o czary, którą stracono w 1782 r.

Ich zdaniem Anna Göldi, znana jako "ostatnia czarownica Europy" – była ofiarą zbrodni sądowej i powinna zostać oczyszczona z zarzutów oraz uniewinniona.

Göldi była służącą w domu znanego lekarza i rajcy miejskiego Johanna Jakoba Tschudi. Medyk oskarżył kobietę, że używając czarów doprowadziła do śmiertelnej choroby jego córki. Kobietę poddano torturom. Po tym jak przyznała się do paktowania z diabłem, uznano, że jest winna morderstwa dziecka. Została ścięta. Egzekucję przeprowadzono 13 czerwca 1782 r. w wiosce Möllis.

Historycy uważają, że Tschudi oskarżył służąca fałszywie, a Kościół reformowany, który przewodniczył procesowi, nie miał w tym czasie prawnej władzy, by przesądzać o winie kobiety.

Nawet na podstawie ówczesnego kodeksu karnego za przestępstwa, którymi obarczono kobietę, nie groziła kara śmierci.

"Musimy uznać, że ogłoszony werdykt był nieprawny, a Anna Göldi była ofiarą sądowego morderstwa" – głosi oficjalne oświadczanie lokalnego parlamentu, w którym zwraca się także uwagę, że tortury i egzekucja Göldi są tym bardziej niezrozumiałe, że dokonano ich w czasach Oświecenia, kiedy "ci, którzy sądzili, uważali sami siebie za wykształconych ludzi".

We wrześniu 2007 r., w 225. rocznicę tego tragicznego wydarzenia, otwarto w Möllis muzeum poświęcone ostatniej ofierze polowania na czarownice w Europie.

W przyszłości ma powstać sztuka teatralna o losach Göldi.

« 1 »