Co najmniej cztery osoby, w tym dwoje małych dzieci, zginęło w wyniku gwałtownej powodzi na północy amerykańskiego stanu Teksas - podały we wtorek amerykańskie media. Kilka innych osób zaginęło bez wieści.
Szczególnie tragiczna jest sytuacja w mieście Gainesville, o około 100 km na północ od Dallas, gdzie wielu ludzi uciekło na najwyższe fragmenty dachów, otoczonych wezbranymi odmętami.
W tym regionie od poniedziałku rano, a więc w ciągu około doby, spadło na każdy metr kwadratowy ok. 230 litrów wody, czyli tyle co w ciągu kilku miesięcy.
Wśród potwierdzonych ofiar śmiertelnych jest 4-letnia dziewczynka, wyrwana z rąk matki przez rwącą fale powodziową, a także pięcioletnia dziewczynka, uwięziona wraz z matką wewnątrz przyczepy mieszkalnej, a następnie porwana do koryta rzeki.