9 maja mija 20 rocznica największej w historii polskiego lotnictwa katastrofy. 9 maja 1987 roku w warszawskim Lesie Kabackim rozbił się - należący do polskich linii lotniczych - samolot IŁ-62M. Na pokładzie było 11 osób załogi i 172 pasażerów. Wszyscy zginęli.
Samolot leciał z Okęcia do Nowego Jorku. Nad Grudziądzem pilot stwierdził awarię silnika i żeby uniknąć awaryjnego lądowania w mieście, postanowił zawrócić. Samolot spadł na Las Kabacki. Ostatnim zdaniem pilota przed katastrofą było : "cześć, giniemy" - chwilę potem maszyna runęła na drzewa.
Katastrofa polskiego IŁa spowodowała że polski przemysł lotniczy na poczatku lat 90-tych pozbył się tego typu maszyn. LOT zaczął latać Boeingami.
Dziś w miejscu katastrofy stoi drewniany krzyż. Co roku na miejscu tragedii odprawiana jest msza święta.