Bill Clinton, były prezydent USA, bronił się przed zarzutami, że w czasie swych rządów zaniedbał walkę z międzynarodowym terroryzmem i zignorował zagrożenie ze strony Osamy bin Ladena.
Z oskarżeniami tymi wystąpił dziennkarz telewizji Fox News, Chris Wallace.
Clinton zareagował oburzeniem i podkreślił, że "przynajmniej próbował" rozprawić się z bin Ladenem, najpierw zarządzając tajną akcję CIA w celu jego schwytania lub zlikwidowania, a później - w sierpniu 1998 r. - rozkazując ostrzelać rakietami bazy islamskich terrorystów w Afganistanie.
Powiedział, że miał nawet plan inwazji na Afganistan i obalenia reżimu talibów, ale wystąpiły pewne przeszkody w jego realizacji.
Jedna z nich miała być odmowa Uzbekistanu, który nie pozwolił USA na założenie bazy wypadowej przeciw Afganistanowi na swym terytorium.
Według byłego prezydenta, w latach 90. konserwatyści - rządzący obecnie w Waszyngtonie - krytykowali go nawet za rzekomą obsesję na punkcie Osamy bin Ladena.
Dodał, że jako prezydent nie rozpocząłby wojny w Irakiem, która -jego zdaniem - utrudniła skuteczne ściganie szefa Al-Kaidy.