nasze media Mały Gość 3/2025

PAP

dodane 15.03.2025 11:29

W Łańcucie o barokowych flugach i innych dawnych wynalazkach

Jak działały flugi, które aktorom doby baroku pozwalały latać, aerostaty umożliwiające wzbijanie się w przestworza, czym były niegdyś lizaki, jeśli nie były słodyczami - dowiedzą się uczniowie klas VII i VIII oraz szkół ponadpodstawowych podczas spotkania „Takie tam różne dziwne rzeczy” w Muzeum-Zamku w Łańcucie.

Spotkanie odbędzie się w poniedziałek w zamkowej oranżerii, gdzie znajduje się Centrum Edukacji Tradycji (CET) im. Jana Potockiego.

Będzie to już kolejne spotkanie w Muzeum-Zamku w Łańcucie (MZŁ) skierowane do nastoletnich uczniów, w czasie których pracownicy w nieszablonowy sposób opowiadają i przybliżają młodym ludziom historię.

Jak poinformowała Edyta Kucaba-Łyszczek, kustosz, kierownik Działu Edukacji Muzealnej MZŁ, ekspozycja w oranżerii łączy nowoczesne rozwiązania z przeszłością, oferując zwiedzającym unikalną możliwość interaktywnego poznawania dawnych wynalazków, rozrywek i tradycji.

Dodała, że wydarzenie „Takie tam dziwne rzeczy” prezentuje w atrakcyjnej formie historie wynalazków, technologii, gier i umożliwia przyjrzenie się bliżej historycznym obiektom i zwyczajom.

Jednym z takich obecnie nietypowych, a kiedyś bardzo nowatorskich wynalazków, o którym dowiedzą się uczniowie, był aerostat, który umożliwiał człowiekowi wzbijanie się w przestworza i spełnienie odwiecznego marzenia o lataniu.

Kustosz przypomniała, że pierwszym Polakiem uczestniczącym w takim eksperymencie był właściciel Łańcuta - Jan Potocki, który w końcu XVIII wieku skorzystał z wiedzy i doświadczenia francuskiego wynalazcy, aeronauty Jean-Pierre’a Blancharda i latał takim statkiem powietrznym nad rezydencją i okolicą.

W CET znajduje się atrapa jego balonu, wykonana na podstawie ikonografii ze zbiorów francuskich i zdjęć gondoli Jeana-Pierre'a Blancharda, prezentowanych na światowej wystawie aeronautyki w Paryżu w 1903 r.

Zwiedzający mogą obejrzeć także film imitujący lot, przygotowany na podstawie zachowanych archiwalnych fotografii przedstawiających widok dawnego Łańcuta.

Interaktywna ekspozycja przybliży młodym ludziom również świat dawnych gier i obyczajów. W czasie spotkania młodzież dowie się o chapance, czyli staropolskiej grze karcianej, która była popularnym sposobem spędzania wolnego czasu, łączącym rozrywkę z emocjami związanymi ze strategią i rywalizacją. Uczniowie dowiedzą się też o nieznanych obecnie ekspensach, czyli dawnych rachunkach i zestawieniach wydatków.

Miłośników latania i teatru zaciekawi zapewne czym były i jak działały flugi, czyli barokowe urządzenia sceniczne, które umożliwiały niegdyś aktorom unosić się i fruwać nad sceną.

„Któż nie chciałby umieć latać. Aktorki i aktorzy dawnego teatru mogli choć przez chwilę poczuć niezwykłą siłę tej umiejętności dzięki flugom. Był to zestaw urządzeń, suwnic i lin, dzięki którym postacie sceniczne przemieszczały się zarówno w planie horyzontalnym, jak i wertykalnym” – wyjaśniła Monika Jagustyn-Tokarz, kustosz z Działu Edukacji Muzealnej MZŁ.

Dodała, że nazwa urządzenia pochodzi od niemieckiego słowa flug czyli lot.

Efekt uzyskiwany dzięki flugom wykorzystywany był zwłaszcza w inscenizacjach mitologicznych i repertuarze romantycznym, w których pojawiały się fantastyczne bohaterki i bohaterowie oraz rozmaite nadprzyrodzone sytuacje.

Uczniowie dowiedzą się także do czego służyły lizaki, jeśli nie były słodyczami. Okazuje się, że lizaki odgrywały szczególną rolę w świecie aukcji. To specjalne tabliczki z numerem licytacyjnym przypisanym konkretnemu licytującemu. Osoba biorąca udział w aukcji unosi lizak w górę, gdy chce licytować, a aukcjoner wyczytuje numer tabliczki przy każdym zasygnalizowaniu podbicia ceny oraz w momencie wygrania licytacji przez daną osobę.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..