Porzucili karierę, pieniądze, uznanie. W Bogu odnaleźli pełne szczęście i radość.
Niedawno świat obiegła wieść, że utalentowany koszykarz A.J. Griffin z najlepszej ligi świata NBA zrezygnował ze świetnie rozwijającej się kariery sportowej. Wstąpił do… seminarium. „Odchodzę od koszykówki, by podążać za Jezusem. Jestem bardzo podekscytowany, że mogę służyć Bogu” – te słowa 21-letniego Amerykanina zaskoczyły wielu ludzi. Jego kariera właściwie dopiero nabierała rozpędu. Uznawany był za wielką nadzieję amerykańskiego basketballu. Zagrał dwa przyzwoite sezony w najmocniejszej lidze świata. Teraz miał reprezentować zespół Houston Rockets. Halę sportową zamienił jednak na kaplicę seminaryjną. To nie jest jedyna taka historia. Przypomnę kilka ciekawych przypadków. Pierwszy pochodzi z naszego kraju.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.