W tej pracy trzeba krzyczeć. I to głośno. Z czasem funkcję krzykaczy przejęły megafony, a dziś pełnią ją plakaty na murach lub aplikacje.
Dawniej, gdy większość ludzi nie umiała czytać, władze miast musiały jakoś przekazywać swoje zarządzenia. Tak w miastach pojawili się tak zwani krzykacze lub obwoływacze miejscy. Na dworze królewskim funkcja ta zwana była heroldem. Nie było sprzętu nagłaśniającego, więc musieli oni mieć naprawdę donośny głos.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.