Jan van Eyck był geniuszem precyzji. Zwróćcie uwagę na detale tego obrazu. Można powiedzieć, że artysta namalował go z fotograficzną dokładnością, ale fotografią to on sobie przy malowaniu nie pomagał. Był rok 1435, co znaczy, że aby doczekać wynalezienia fotografii, musiałby żyć jeszcze dobrze ponad czterysta lat. Trudno zresztą byłoby sfotografować niektóre elementy obrazu, szczególnie anioła, bo wisi w powietrzu.
Tak czy owak, dzieło jest wybitne, jak zresztą każde Jana van Eycka. Nie bez powodu ten niderlandzki malarz jest uważany za jednego z twórców malarstwa nowożytnego, czyli, jakby to powiedzieć: tego, które nastąpiło po średniowieczu. On sam żył jeszcze w średniowieczu – miał 20 lat, gdy u nas trwała bitwa pod Grunwaldem. No, nie tylko tego dnia, ale przez cały rok w okolicy roku 1410. Już za życia stał się bardzo sławny. Był chyba skromnym człowiekiem, o czym świadczy sposób, w jaki przy nazwisku oznaczał swoje obrazy: Als ick kann, (Tak, jak potrafię). No, on potrafił, naprawdę potrafił.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.