Rano bywał zwykle zaspany. Kiedyś, gdy wierni składali do koszyka ofiarę, on jednej z parafianek podsunął pod brodę… patenę.
Jest dziennikarzem i publicystą „Gościa Niedzielnego”. Jednak to z „Małym Gościem Niedzielnym” związany jest nieprzerwanie od 27 lat. Posługa przy ołtarzu nauczyła go odpowiedzialności za Kościół. Ale nie tylko. O czasach ministranckich opowiada Franek fałszerz, czyli Franciszek Kucharczak. Do grona ministrantów w parafii św. Jacka w Radoszowach wstąpił zaraz po I Komunii Świętej. Był rok 1968. Pamięta jeszcze czasy, gdy modlitwy w kościele odmawiano po łacinie. Sam jako ministrant nauczył się ich na pamięć. Wkrótce jednak – zgodnie z zaleceniami Soboru Watykańskiego II (który odbywał się w latach 1962–1965) – stopniowo we wszystkich parafiach zaczęto posługiwać się językiem ojczystym. W Radoszowach również. I tak łacinę zastąpił język polski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.