O poranku powierza Bogu nowy dzień. Przed zaśnięciem dziękuje za wszystko, co go spotkało.
Chcę wygrać wszystko, nie przyjechałem tutaj, by przegrywać – powiedział nowy selekcjoner polskiej reprezentacji w pierwszym dniu swojej pracy. – Nie lubię słowa „porażka”, nie akceptuję go – dodał. Fernando Santos przeprowadza się z rodziną z Lizbony do Warszawy. Chce lepiej poznać Polaków, zrozumieć polską kulturę i nauczyć się… języka. Przez osiem ostatnich lat trenował reprezentację Portugalii. W 2016 roku zdobył z nią mistrzostwo Europy. Trzy lata później triumfował w Lidze Narodów. W Katarze Fernando Santos dotarł do ćwierćfinału mundialu. Wcześniej podjął odważną decyzję, by Cristiano Ronaldo rozpoczął mecz z ławki rezerwowych. I to był strzał w dziesiątkę… a właściwie w szóstkę. Bo w jednej ósmej finału Portugalczycy strzelili Szwajcarom aż sześć goli. – Mam swoje ulubione powiedzenie – uśmiechał się do polskich dziennikarzy. – Na niebie jest wiele gwiazd, nie ma jednej, samotnej. Podobnie jest z drużyną – wyjaśnił. Tamtego dnia selekcjoner z Portugalii powiedział jeszcze coś ważnego: – Od dziś jestem Polakiem, jestem jednym z was!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.