Gdyby ktoś urodził się totalnie bez płci (genderless), to jak byłby traktowany we wspólnocie Kościoła? Czy mógłby wziąć ślub? Zostać księdzem? Czy w ogóle taki człowiek może być chrześcijaninem? Pytam z ciekawości. Ciekawy
Drogi Ciekawy! Pytanie wcześniejsze i ważniejsze jest takie, czy to w ogóle jest możliwe, żeby człowiek nie był ani mężczyzną, ani kobietą.Otóż sęk w tym, że to niemożliwe. Człowiek jest częścią świata natury, w którym występuje podział na osobniki męskie i żeńskie. Owszem, u niektórych ludzi może dojść do zaburzeń na poziomie genetycznym, które powodują problemy z tożsamością płciową, ale takie sytuacje są rzadkie i są odstępstwem od normy. Na pewno ich cierpienie związane z tego typu zaburzeniami zasługuje na współczucie, szacunek i pomoc specjalistów, ale nie uprawnia to do mówienia, że istnieje w naturze jakaś inna płeć lub jej brak. Opowiadanie o tym, że istnieją inne płcie niż mężczyzna i kobieta, jest dziś praktyką bardzo popularną, ale nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. I, co gorsza, jest zjawiskiem zdecydowanie szkodliwym, bo mąci w głowach zwłaszcza młodym ludziom w wieku dojrzewania. Ideologie, które określa się mianem gender, sugerują, że płeć jest czymś czysto umownym, że bycie mężczyzną lub kobietą zależy od kultury. A w ogóle to człowiek może sam decydować o tym, czy chce być mężczyzną, czy kobietą. Bo kobiecość i męskość to tylko stereotypy lub cechy narzucone przez wychowanie i tradycyjne społeczeństwo. Podłożem takich poglądów jest odrzucenie ludzkiej natury stworzonej przez Boga. Człowiek grzeszy pychą, kiedy Go odrzuca i sam chce decydować o wszystkim. Dziś człowiek uwierzył, że może stać się, kim chce, że wszystko może zmienić, że nie ma żadnych granic. Prawda jest inna. Życie człowieka jest cudownym darem Stwórcy. Nie bierzemy się na tym świecie z własnej woli, jesteśmy zależni od Boga. On sprawił, że jestem, kim jestem. Już w chwili poczęcia stajesz się człowiekiem, który jest albo mężczyzną, albo kobietą. Skoro urodziłeś się jako mężczyzna, to znaczy, że w twoje ciało jest wpisane powołanie: bądź mężczyzną. Człowiek powinien przyjąć męskość jako dar albo kobiecość jako dar i potraktować go jako talent, który ma rozwinąć. Mężczyzna – stając się mężem, ojcem lub księdzem. Kobieta – stając się żoną, matką lub zakonnicą. Inne talenty mają mężczyźni, inne kobiety. Ta odmienność jest zamierzona przez Boga, ma służyć miłości między kobietą i mężczyzną, którzy mają nawzajem dla siebie stawać się darem, służąc swoimi zdolnościami. Oczywiście człowiek potrafi popsuć wiele Bożych darów. Mężczyzna może ze swojej męskiej siły zrobić zły użytek, zamiast chronić słabszych, może ich niszczyć. Kobieta może wyrzec się swojej wrażliwości, uczuciowości i konkurować z mężczyzną. To temat wielki i bardzo aktualny. Odpowiadając wprost na twoje pytanie: tylko mężczyzna może być mężem, ojcem lub księdzem. Tylko kobieta może być żoną i matką. I nic tego nie zmieni, bo taki jest Boży pomysł na człowieka, o którym czytamy już w opisie stworzenia: „Bóg stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1,27). I tego się trzymajmy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.