Życiowy kosmos trzeba wciąż porządkować, spinać to, co się rozlatuje, wybierać to, co najważniejsze. Najważniejsze jest zdrowie – mówią ludzie, kiedy składają życzenia albo kiedy pytają, co jest w życiu ważne. I pewnie w tym dużo racji, ale inni powiedzą, że najważniejsza jest rodzina. A jeszcze inni, że szczęście, że miłość, przyjaźń…
Natomiast uczniowie (szczególnie na początku roku szkolnego) zaprotestują: „Nie! Najważniejsze jest świadectwo z paskiem!”. No i co w końcu jest najważniejsze?
Dobrze, że ludzie chcą być szczęśliwi, zdrowi, że uczą się języków, wygrywają olimpiady i zdają do najlepszych szkół. To bardzo dobrze, ale człowiek ma jeszcze duszę i o nią też trzeba dbać, przede wszystkim o nią wszystkim trzeba dbać.
Irek był chłopakiem, jak wielu z Was. Kiedy go poznałam, kończył podstawówkę. Potem kolejna szkoła, praca. Nic wyjątkowego. Ale pojawił się jakiś dziwny ból. Badania, szpital, leczenie. I… wcale nie było lepiej. Irek tracił siły. – Najlepszym lekarstwem, lepszym niż te środki znieczulające, jest dla mnie Komunia – nawet księdza zadziwił tymi słowami. – Pan Jezus leczy mnie od środka – tłumaczył Irek – jestem bardziej spokojny. A potem po raz drugi Irek zaskoczył księdza. Któregoś dnia odwiedził go szkolny kolega. – Wiesz, Michał – powiedział – nieważne, że masz piątkę z geografii czy z historii, ja już wiem, że najważniejsze jest to, czego nauczyłeś się na religii... Tak naprawdę tylko to się liczy – dodał. Faustino, hiszpański nastolatek w swoim zeszycie zapisał, żeby pamiętać: „Będę mówił TAK, wszystkiemu co dobre”. Czasem miał z tym kłopoty, bo jego młodsze siostry lubiły wchodzić mu w drogę i chłopak, choć tego bardzo nie chciał, musiał kłócić się z nimi.
W tym numerze „Małego Gościa” na początek roku szkolnego dostajecie spinacz. Taki zwykły, powyginany drucik, który może spiąć rozrzucone karteczki albo strony w czytanej właśnie przez Was książce, i wtedy posłuży jako zakładka. Na stronie obok jest jeszcze siedem innych sposobów wykorzystania spinacza, a jestem przekonana, że Wy wymyślicie kolejnych piętnaście. Jedno jest pewne – na biurku, przy którym się uczycie i odrabiacie zadania, przyda się niejeden raz.
Spinacz dołączony do „Małego Gościa” nie jest jednak takim całkiem zwykłym spinaczem. Po pierwsze, za każdym razem, gdy weźmiecie go do ręki, będzie Wam przypominać o „Małym Gościu” – co mnie, jak się pewnie domyślacie, bardzo cieszy A po drugie chciałabym, żeby spinacz był też taką małą przypominajką. Żeby przypominał, że życiowy kosmos wciąż trzeba porządkować, że trzeba spinać to, co się rozlatuje, co jest porozrzucane, że trzeba zaznaczać, wybierać w życiu to, co najważniejsze, co dobre, co wartościowe, co prowadzi do największego sukcesu – do nieba.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.