Nagle wszystko zaczęło się kołysać. Monitory w hali lotów jak wahadła chybotały nad jego głową. „To trzęsienie ziemi” – powiedział ktoś obok. Nie było ucieczki.
Pan Tomasz Cukiernik od dawna szukał miejsc, gdzie trzęsie się ziemia. Kiedy miał siedem lat, często wpatrywał się w globus, gdzie każdy kontynent miał inny kolor. Ameryka Południowa przypominała kolorem spływającą lawę. – Wiedziałem, że tam są trzęsienia – mówi podróżnik. – I bardzo chciałem tam jechać. Ale wtedy wydawało się to nieosiągalne. Nie wiedział, że trzęsienie ziemi zastanie go na lotnisku…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.