Droga do nowego świata, w którym trzeba wyjść na scenę, uwierzyć w siebie. To jak głęboki nieznany ocean, na który się wypływa.
Tak o szkole muzycznej im. Mieczysława Karłowicza w Katowicach mówi jeden z jej nauczycieli, pan Arkadiusz, kiedyś uczeń tej szkoły. I dodaje: „Tu czuliśmy się jak w domu”. Dyrektorką tej jednej z najlepszych szkół muzycznych w Polsce jest pianistka, pani Dorota Zawierucha. Jako dziecko wciąż śpiewała. – Babcia płakała, gdy wyjeżdżałam z domu – uśmiecha się pani dyrektor. – Często z kuzynką, która była w szkole baletowej, siadałyśmy do pianina i w końcu ciocia podpowiedziała mamie, żeby mnie zapisała do szkoły muzycznej. Tak się zaczęło – wspomina. – Od tej pory muzyka jest ze mną. Nie wyobrażam sobie, by mogło jej nie być. Muzyka daje radość i bardzo rozwija – dodaje pani dyrektor. – W każdym domu chyba mile widziany jest ktoś, kto gra na jakimś instrumencie – dodaje. W katowickiej szkole muzycznej spośród wielu instrumentów wybieramy trzy: waltornię, perkusję i saksofon.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.