W Indiach uciekał przed nożownikiem, w Turcji przed trzęsieniem ziemi. W Nepalu, gdy osuwała się lawina błotna, widział, jak samochody przed nim spadały w przepaść.
To było najstraszniejsze. Staliśmy nad przepaścią całą noc. Nie wierzyłem, że przeżyjemy – przyznaje pan Tadeusz Biedzki, podróżnik i autor książek o czterech stronach świata. A jednak udało się. Jak i wtedy, gdy obok jego łodzi przepłynął 11-metrowy rekin. I gdy walczył z wojownikiem Dajaków, który w młodości ściął pięć głów swoich wrogów. – Na szczęście moja walka była na niby. Inaczej pewnie i moja głowa dołączyłaby do tych zasuszonych, które wojownik trzymał w domu – śmieje się podróżnik, który kilkakrotnie żegnał się z życiem. Nie zliczy miejsc, w których był. Od Amazonii, przez afrykańskie dżungle i pustynie, po Himalaje i wyspy Pacyfiku. – Świat jest fascynujący – błyska łobuzersko okiem
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.