Mają najcięższy mszał na świecie. Najważniejsze święta kościelne obchodzą podwójnie. Modlą się po polsku i ukraińsku.
Ludzie na Wschodzie są religijni. Bardzo. – Nie znaczy to jednak, że do kościołów czy cerkwi uczęszczają tak regularnie jak w Polsce – mówi ksiądz Jacek Kocur, proboszcz rzymskokatolickiej parafii św. Michała we Lwowie, jednej z siedmiu w tym mieście. – Z Bogiem jednak się liczą. Aż trudno uwierzyć, że od II wojny światowej do 1990 roku wiara była tu zakazana, a prawie wszystkie świątynie – zamknięte. W tych, które były dostępne, nie wolno było przebywać osobom poniżej 18 lat. Tak mocno komuniści walczyli z wiarą. Na szczęście ta walka się nie udała. – Prawie nikt z rodziców naszych ministrantów i całkowicie nikt z ich dziadków nie chodził nigdy na katechezę, bo była ona zakazana – opowiada proboszcz. – To pierwsze pokolenie, no, może drugie, które jest związane z Kościołem. Dlatego rodzice, a jeszcze częściej dziadkowie nie rozumieją potrzeby życia wiarą – wyjaśnia ks. Jacek.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.