Trzeba mieć wielkie marzenia. Tylko takie się spełniają. Przypomniała mi się niedawno historia, którą opowiedziały mi zaprzyjaźnione siostry karmelitanki. Zdarzyło się to dość dawno temu, ale działo się naprawdę. Pewnie słyszeliście o św. Teresie od Dzieciątka Jezus?... Właśnie o niej opowiadały mi siostry.
Niektórzy nazywają ją nawet Małą Tereską, choć jest wielką, ważną świętą, która napisała dużo mądrych tekstów, została nawet doktorem Kościoła. Kiedy miała 15 lat, zakochana w Panu Jezusie, zapukała do klasztoru karmelitanek i powiedziała, że chce być zakonnicą. Ale siostry jej nie przyjęły. Powiedziały, że jest za młoda. Terenia jednak całym sercem kochała Jezusa i chciała służyć tylko Jemu. W końcu siostry zgodziły się i przyjęły nastolatkę do klasztoru. A wracając do historii opowiedzianej przez karmelitanki… Teresa bardzo lubiła śnieg. Właściwie kto nie lubi widoku spadających delikatnie białych płatków śniegu? Teresa może lubiła śnieg dlatego, że urodziła się w środku zimy, 2 stycznia. Sama zresztą mówiła: „Pierwszym spojrzeniem mych dziecięcych oczu ujrzałam naturę przystrojoną w biały płaszcz...”. Dlatego nazwała nawet siebie Zimowym Kwiatkiem. Uwielbiała śnieżne zawieje i spacery po białym puchu i bardzo chciała, aby w dniu jej obłóczyn, kiedy miała otrzymać brązowy habit zakonny i biały płaszcz, przyroda tak jak ona przybrała się w biel... „W wigilię tego pięknego dnia ze smutkiem patrzyłam na szare niebo, z którego od czasu do czasu mżył drobny deszcz; było tak ciepło, że nie miałam najmniejszej nadziei na śnieg” – opisywała dzień poprzedzający obłóczyny. Nic nie wskazywało na to, że choć jeden biały płatek spadnie z nieba. W dniu obłóczyn nic się nie zmieniło. Szaro, buro i ponuro. Tylko w klasztorze było pięknie i uroczyście. Gdy wszystko się skończyło, Teresa, wracając do swojej celi (pokój, w którym mieszka zakonnica), spojrzała za okno. I co zauważyła? Padające płatki śniegu! Cały wewnętrzny dziedziniec był już bielusieńki. Teresa była szczęśliwa. Jezus nawet śnieg ofiarował swej ukochanej. Historia wyjątkowa, przyznacie, że aż niewiarygodna, ale nie niemożliwa dla tego, kto wierzy. A święta Teresa od Dzieciątka Jezus powtarzała, że trzeba mieć wielkie marzenia, bo tylko takie się spełniają. Widocznie to marzenie na dzień obłóczyn było marzeniem wielkim. Niektórzy z was zaczynają właśnie ferie. Fajne byłyby ferie ze śniegiem, prawda? Ci, którzy pojadą w góry, mają szansę, ale jeśli zostaniemy w mieście?... Wiecie już, co możecie zrobić… :) Dla wszystkich – i dla tych, którzy będą szusować po śniegu na nartach, i dla tych, którzy będą wieczory spędzać w domu – mamy 32 strony łamigłówek i setki (no, może przesadziłam) propozycji na spędzanie wolnego czasu. Wystarczy czytać „Małego Gościa”. I pamiętajcie, podczas ferii ruszajcie głową, a nie kciukami na smartfonach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.