Były kolędy, ogromna choinka, rodzina, prezenty, orkiestra dęta, masa kartek, opłatek, ksiądz z Panem Jezusem i pełno niespodziewanych gości.
Wigilia Janka była już w listopadzie. Boże Narodzenie świętuje w... niebie. Janek Mieszkiełło z Zielonej Góry, 14-letni, uśmiechnięty od ucha do ucha rozrabiaka z szablą w ręku, chorował na bardzo ciężkiego guza mózgu. Glejaka pnia mózgu nie da się zoperować. Ta choroba niestety najczęściej kończy się śmiercią.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.