Od pewnego czasu czuję się samotna. Nie mam najlepszej przyjaciółki, której mogłabym powiedzieć dosłownie wszystko. Nie mogę się odnaleźć we własnej klasie. Mamy w niej podział na tzw. współczesną młodzież i kilka kujonek i lizusek. A w środku ja i już sama nie wiem, z którą częścią być. Potrzebuję przyjaciółki. 7- klasistka
Przeżywasz odwieczne męki dojrzewania, burza hormonalna męczy, charakter się kształtuje i jest przez to ciężko. W tym wieku każdy prawie nastolatek czuje się samotny. Jeśli ktoś ma przyjaciela i to i tak czuje się źle rozumiany. Przyjaźń pojawi się sama, może to być nawet późno. Za kilka lat zauważysz, że większość szkolnych przyjaźni rozpadnie się w drobny mak, ludzie pójdą bardzo różnymi drogami. Wielką potrzebę opowiadania o swoich myślach i odczuciach najlepiej zaspokoić pisaniem dziennika, gdzie przez wykrzykniki, różne czcionki i kolory można wyrazić emocje. Lepiej za dużo o sobie nie opowiadać. Bo szczególnie w tym wieku dziewczyny bywają humorzaste i zmienne, nagle jakaś kłótnie i opowiada się innym o tajemnicach przyjaciółki. Póki co, staraj się być dobrą koleżanką, która widzi czyjś smutek lub radość, podejdzie, zapyta. Przyjaciółka się pojawi. Bywa, że późno, że dopiero w pracy, ale życzę, byś już wcześniej, w liceum i na studiach poznała wartościowe osoby i by zawiązała się przyjaźń dojrzała.
Szkoła to takie dziwne miejsce, gdzie bardzo szybko powstają stereotypy. Klasa ocenia, że ktoś jest kujonem, ktoś jest ładny, ktoś głupi, ktoś wesoły i bardzo trudno z tych schematów wyjść. Nie martw się tym, że dobrze grasz swoją rolę, bo przecież Szekspir napisał, że "świat jest teatrem, aktorami ludzie." W życiu dorosłym trzeba w pracy ukryć swoje choroby, zmartwienia, problemy i po prostu pracować. W szkole z sympatii do klasy, z serdeczności można wyrobić w sobie naturalną serdeczność wobec wszystkich, chęć poznawania drugiego człowieka, prawdziwe zaangażowanie, radość z bycia z drugim człowiekiem. Poeta napisał " i zapomnij, że jesteś, kiedy mówisz, że kochasz". Czyli nie ulegajmy paskudnemu hasłu, bardzo teraz popularnemu, by myśleć o sobie, o swoich potrzebach, o własnym spełnieniu. Jesteście w bardzo trudnym wieku. Myśl, co nowego można by do klasy jeszcze w tym lub w następnym roku wprowadzić. Wspólne działania bardzo cementują. To może być wolontariat. Wejdź na www.marzycielskapoczta.pl i tam są adresy i historie chorych dzieci. Te dzieci czekają na listy. W wielu szkołach młodzież siada po lekcjach lub przed lekcjami i cudownie się bawiąc, rysują i piszą do wybranego dziecka, potem te kartki pakują do szarej koperty i wysyłają. Świetna zabawa dla młodzieży, wielka radość dla chorego dziecka. Jedna akcja może pociągnąć następne, byle zacząć. Rozumiem, że jesteś w środku między kujonkami i lizuskami, a współczesną "resztą". Wiadomo, że lizusostwo jest złe, wynika z tchórzostwa. Ale czasami z lęku. Przeanalizuj, jakie są te osoby. Może one się męczą z taką opinią? Może dałoby się coś dobrego zrobić, by ich tak nie oceniano? Może trzeba je ośmielić, by potrafiły się odnaleźć? Masz talenty, a komu wiele dano, od tego się też wile wymaga. Myśl nad tym, co jeszcze w tym roku zrobić, by odwrócić uwagę od samych przyjemności, od kompleksów kujonek, by wszyscy w miarę robili wiele dobrego dla siebie wzajemnie, dla szkoły. Jesteście bowiem trudnym rocznikiem i nauka w Waszym roczniku jest bardzo ważna, by się dostać do wymarzonych szkół. Skoro jesteś dobra naukowo i stoisz między tymi grupami, to próbuj leniów przekonać do pracy, a sztywniaków, by się rozluźnili, by potrafili wyluzować, nie bać się nowoczesności. Szukaj złotego środka dla siebie, dla innych. Możliwe, że przyjaciółka od serc pojawi się dopiero w liceum. Ale i teraz rozglądaj się uważnie, bo może ktoś jest inny, niż się wydaje.
Zadaj pytanie: