Nie jesteś straszny
Modliliśmy się gorąco w naszej wspólnocie i ja miałam w sercu ją, naszą relację. Wiem, że ona, sporo młodsza, nie chce poważnej relacji, ale nie potrafię z niej zrezygnować. Niby pogodziłem się, że jesteśmy po prostu na stopie koleżeńskiej, ale przeżywam wszystko, co jej dotyczy. No i po modlitwie pogadała ze mną jedna z moich dobrych koleżanek. Powiedziała krótko, że moja ukochana jest zmęczona naszą relację. Jestem straszny! Chcę dla niej dobrze, a wychodzi źle. Mam siebie dosyć. Licealista
W Twoim wieku to prawie norma, że każde niepowodzenie, każdy problem jest rozdmuchiwany do gigantycznych rozmiarów. No jak sobie wyobrażałeś? Że będziecie jak para narzeczonych?
Stawiasz sobie wymagania, jakbyś był nadczłowiekiem. Przecież dobrze się stało, dowiedziałeś się, że trzeba wreszcie tę relację na jakiś chociaż czas zamrozić. Pamiętam, jak moja przyjaciółka, która już w 12 roku życia miała starającego się o nią starszego kolegę, była z tego powodu zła. Ona chciała jak wszystkie rówieśniczki cicho podkochiwać się co miesiąc w innym, marzyć o księciu z bajki, kochać się w aktorach, muzykach, sportowcach. A tu na każdym kroku był on- wpatrzony, smutny, ale uparty. Pozwól swojej koleżance być zwyczajną nastolatką, przestań się bez przerwy oskarżać. Robisz, co robisz, przecież nie jesteś idealny, bo nikt nie jest. Popełniasz błędy, jak każdy człowiek. Tylko wyciągaj wnioski spokojnie. Za bardzo nadmuchany balon musi pęknąć, a tak jest chyba w Waszej historii. Dojrzali będziecie dopiero za kilka długich lat, a teraz weź dystans. Prosiłeś Ducha Świętego o pomoc i tę pomoc uzyskałeś. Dziewczyna jest zmęczona, bo Ty ze wszystkiego robisz problem i ona to dzięki dziewczęcej intuicji jakoś czuje.
Masz tylu znajomych, tyle koleżanek, kolegów, tak pięknie działasz w swojej wsólnocie, udzielasz się. Niech dalej Duch Święty Cię prowadzi, byś przyjął właściwą miarę do tego, jak przebiega Twoje dorastanie. Nie jesteś straszny/ jak napisałeś/ jesteś typowym nastolatkiem, który ciągle nad sobą pracuje. Zalecam dystans i poczucie humoru.
Zadaj pytanie:
