Ciągle słyszę, że mam iść do seminarium, że będę księdzem. Ale ja sam tego nie czuję. Marzę raczej o rodzinie, podobają mi się różne koleżanki. Ja reagować na takie uwagi? A może inni wiedzą i widzą coś, czego ja nie dostrzegam? 17-latek
Zachowaj spokój, a na uwagi ludzi, że powinieneś zostać księdzem, uśmiechaj się, nie potwierdzaj i nie zaprzeczaj. Przyglądaj się dziewczynom. Wiele z nich jest bardzo nieśmiałych i marzą o dobrym chłopaku, innym niż typowi koledzy, często wulgarni, prymitywni. Próbuj być niesamowicie otwartym na ludzi. Bądź ich ciekawy. Nikogo nie potępiaj, krytykować należy złe zachowania, ale nie ludzi. Nigdy nikogo nie skreślaj. Każdemu okazuj serdeczność, nie bój się niczego. Zadanie na teraz to dojść do matury i zdać ją jak najlepiej. Jeśli do tego czasu nie poczujesz bardzo wyraźnego powołania, to idź na takie studia, które Cię zainteresują. Coraz częściej zdarza się, że chłopak dopiero po studiach lub w ich trakcie decyduje się na seminarium. To jest dobre, bo to jest bardziej świadoma decyzja.
Przez najbliższy czas, czyli do matury i ewentualnie jeszcze dłużej, skup się mocno na własnym rozwoju. Cokolwiek to będzie, bardzo Ci się przyda, obojętnie, czy będziesz księdzem, czy nie. Każda dyscyplina sportu, gitara, turystyka, rower, komputery, literatura- cokolwiek- wszystko będzie służyło Tobie i innym- rodzinie lub parafianom. Przez ten sam czas zbliż się do Boga i pytaj Go, proś o podpowiedź. Pracując indywidualnie nad swoim rozwojem duchowym, wiele czasu spędzaj w kościele. Nie wiem, czy jesteś ministrantem, ale jeśli tak, to zaangażuj się bardziej. Internet jest wspaniałym narzędziem ewangelizacji, korzystaj z tego. Jednocześnie nie zamykaj się na życie rówieśników- spotykaj się. Zauważyłeś, że młodzi coraz później się pobierają. Tak samo powinno być z powołaniem do kapłaństwa Lepiej być dojrzałym, chociaż rozumiem, że ktoś może być pewny powołania już wcześniej.
Pokora, modlitwa, cisza, ale jednocześnie energia, szukanie odpowiedzi, szukanie Bożych znaków.
Zaufaj Bogu i ciesz się, że moment decyzji powoli się zbliża. Nikt tego za Ciebie nie zrobi. Nie słuchaj ludzi, słuchaj Boga. Oba powołania są trudne- i życie rodzinne i życie w kapłaństwie. Co jest dla Ciebie- niedługo poczujesz.
Zadaj pytanie: