Coś takiego, żebym prezentował Wam obraz, który w druku jest większy niż w oryginale, zdarza mi się rzadko, a konkretnie nigdy.
Bo ten obraz ma dokładnie 12,7 cm ± 14,6 cm. A niedokładnie – około 13 ± 15 cm. Tym bardziej świadczy to o precyzji, z jaką zostało wykonane to malowidło. No, bo skoro nawet powiększone wygląda wyraźnie, to znaczy że autor musiał malować je z precyzją mikroskopijną. Tyle że bez mikroskopu, bo za jego czasów takowego sprzętu nie było. To było około dwadzieścia lat po bitwie pod Grunwaldem! Tak, tak, to ma tyle lat. A malował to dzieło sam Jan van Eyck, mistrz realizmu niderlandzkiego. Realizmu, bo odwzorowywał rzeczywistość (realność, rzec można), a niderlandzkiego, bo to było w Niderlandach, a tamtejsi malarze mieli swój styl. Dodatkową ciekawostką jest to, że obrazek ten jest namalowany nie na płótnie, lecz na grubym pergaminie, czyli odpowiednio wyprawionej skórze zwierzęcej. Do czasu wynalezienia i upowszechnienia papieru pisało się właśnie na pergaminie. Zapisane ręcznym pismem pergaminowe kartki składało się w księgi. Ich karty zazwyczaj były bogato zdobione, a czasami też ilustrowane tzw. miniaturami, czyli małymi obrazkami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.