Ktoś stracił pracę, ktoś czuje się samotny albo martwi się, że inny zgubił drogę do Jezusa i potrzebuje nawrócenia. Przychodzą z różnymi sprawami i u św. Józefa wypraszają wiele. Dla siebie i dla innych.
Święty Józef doskonale sprawdził się jako strażnik największych Skarbów Boga – Jezusa i Maryi, dlatego ludzie mieli do niego wielkie zaufanie. Często dla swoich dzieci wybierali jego imię. Imieniem św. Józefa nazywali różne miejsca, instytucje. I w końcu chcieli, by św. Józef został patronem całego Kościoła, opiekował się nim i bronił przed wszelkim złem. I choć w Biblii nie ma ani jednego słowa, które wypowiedziałby św. Józef – on odpowiada konkretnie. Jednemu znajdzie pracę, innemu żonę, a jeszcze innemu mieszkanie. Trzeba tylko św. Józefa poprosić – i to konkretnie. Jest taki zwyczaj, że do św. Józefa pisze się listy, bo co napisane, to napisane. Takie słowo ma inną moc niż słowo wypowiedziane. Podobno listy do św. Józefa pisze też papież Franciszek. Przyznał to kiedyś podczas jednego z ważnych spotkań. Powiedział, że jeśli pojawia się jakiś problem, pisze liścik do św. Józefa i zostawia go pod figurką, która stoi w jego pokoju. Potem spokojnie idzie spać, a św. Józef przejmuje sprawy papieża. Czytelnicy „Małego Gościa”, którzy uczestniczyli w Roratach o św. Józefie, też mogli takie listy napisać. Zresztą każdy może to zrobić i osobiście złożyć w sanktuarium św. Józefa w Kaliszu albo wysłać na adres sanktuarium. W kaliskim sanktuarium od 3 grudnia (I niedzieli Adwentu) trwa Nadzwyczajny Rok Jubileuszowy. W tym niezwykłym miejscu już od XVII w. ludzie modlą się za wstawiennictwem św. Józefa. Znajduje się tam jego cudowny obraz namalowany na prośbę człowieka uzdrowionego z ciężkiej choroby. Człowiek ten prosił Boga przez św. Józefa, patrona dobrej śmierci, by zakończył jego cierpienie. Tymczasem w nocy przyszedł do niego starszy człowiek i powiedział: „Wyzdrowiejesz, ale każ namalować obraz Świętej Rodziny z napisem »Idźcie do Józefa«. A potem ofiaruj go kolegiacie kaliskiej”. Chory zrobił dokładnie tak, jak usłyszał we śnie. A kiedy malarz pokazał mu obraz, chory ucałował wizerunek i… wróciły mu siły, został całkowicie uzdrowiony – jak podają kroniki sanktuarium. Obraz umieszczono w kościele, by inni, którzy będą się przed nim modlić, też wypraszali potrzebne łaski za wstawiennictwem św. Józefa. I tak jest codziennie, a w każdą środę (dzień, w którym szczególnie modlimy się za wstawiennictwem św. Józefa) wszystkie prośby, jakie przychodzą do tego świętego w sanktuarium kaliskim, kładzione są na ołtarzu, następnie odprawiana jest Msza św. w tych intencjach, a potem nowenna, czyli specjalna modlitwa do św. Józefa. O cudach wyproszonych przed tym obrazem powstało już sporo książek, m.in. o kilku z nich możecie przeczytać poniżej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.