Siedzę w ławce z kolegą. Oboje robimy notatki, gdyż nauczyciel nie dyktuje, po prostu zapisujemy to co uznamy za warte zapisania. Tyle, że on nie nadąża z pisaniem. Przez to zawsze prosi mnie o wysłanie mu zdjęć moich notatek, żeby mógł sobie przepisać. To bardzo męczące, nie chcę mu "matkować”. Licealistka
Obie rozumiemy, że on może nie nadążać, że sam swoim notatkom nie ufa, Twoje uznaje za lepsze. Za moich czasów nie było ani zdjęć, ani komputerów, ani ksero, ja po prostu pożyczałam swoje zeszyty, bo lubiłam robić notatki, a to się bardzo przydaje i na studiach i w pracy.
Proponuję, byś jutro po takiej lekcji, gdy robicie notatki, powiedziała, by sam zrobił zdjęcie. Pilnuj tego przez kilka dni, może nawet dłużej. Ty będziesz mu przypominała. Rób to na wesoło. Coś w stylu, że musi wziąć swoje sprawy w swoje ręce i już w szkole zadbać o notatki, bo jesteś bardzo zapracowana i nie masz czasu wysyłać. Jeśli powie, że nie zdąży, bo już trzeba wychodzić, to po dzwonku w innej sali tego pilnuj. Aż się nauczy. Niestety, przez krótki czas będziesz mamusią, która nauczy go, by sam dbał, pilnował. Przyszło Ci nauczyć go, by nie był pasożytem. Zresztą, zdjęcie może też zrobić na przerwie, przypominaj mu o tym, a potem dowcipnie ostrzegaj, że jeśli zapomni, to mu nie prześlesz notatek.
Zadaj pytanie: