RODZINA
Wielu tęskni, wielu szuka
Wielu czeka, wielu puka.
Wielu w szczęście nie chce wierzyć,
Wielu marzy…. by już nie żyć.
Bo my stale narzekamy
Nie doceniamy tego, co mamy.
A gdy upłynie rok lub lata
Szczęściem jest mieć mamę, tatę lub brata
Aby móc się im zwierzyć
Aby sekret swój powierzyć
Bo zachowują Cię w pamięci
Bo będą troszczyć się, aż do śmierci
Bo niezależnie od miejsca
Pomagać Ci będą szczerze, od serca
Bo niezależnie od chwili,
Będą wierzyć w Twoje siły.
I możecie mówić sobie co chcecie,
ale rodzina, to najdroższy skarb na świecie.
PRZYJAŹŃ
Choć masz bardzo dobre oczy
Przyjaźń wąską ścieżką kroczy.
Nie wypatrzysz jej z daleka,
Bo ta stale gdzieś ucieka
Raz za rogiem, raz za krzakiem
Raz za drzewem, raz za znakiem
I choć mija rok za rokiem
Mija Ciebie wielkim krokiem
I Ty myślisz tak więc stale
Że się nie przejmuje wcale.
A ona dawno już nie zwleka
Tylko wciąż wytrwale czeka.
Schowana w ciemnym i ciasnym ukryciu
Aż odkryjesz ją w swoim życiu.
Bo Przyjaźń, to uwolnienie z krat
Bo Przyjaźń, to inne spojrzenie na świat.
Bo Przyjaźń, to miłość, co się powiększa
Bo Przyjaźń, to mina o wiele weselsza.
Bo Przyjacielowi należy zaufać
Bo Przyjaciela należy wysłuchać.
Bo z Przyjacielem życie jest nowe
Bardzo ciekawe i kolorowe.
Bo każdy człowiek się poniewiera
Nie spotkając, Przyjaciela.
ABORCJA
Nie ujawniłem się żadnym gestem
dlatego mama nie wie, że jestem.
Ja sam w pełni nie wiem, że me serduszko bije
A co dopiero, nie wiem, że żyje.
Myślałem, że mama wybuchnie z radości,
gdy się dowie, że mnie pod sercem gości.
Jednak ona dziwną minę przybrała,
jakoś dziwnie się zachowała.
Wcale nie była zadowolona,
może nie była tym uszczęśliwiona !?
Nie wiem, naprawdę nie wiem!
Czy coś złego jej zrobiłem ?!
Może jakoś ją skrzywdziłem.
Boję się…. i co dalej?
Nie kupiła śliniaczka i smoczka…
zamknąłem w panice oczka.
Chyba nie chciała, żebym był
ona nie chciała, żebym żył.
Płakałem, płakałem nic nie wyczuwała
zamiast się cieszyć, także płakała.
Podpisała tylko jakieś karteczki
i tak jak ja zamknęła powieczki.
Następnego dnia, gdy słońce wstawało
coś strasznego się stało.
Lekarz wziął jakieś narzędzie !
Aaaa boli, czuję ból wszędzie.
Niech on przestanie,
co się ze mną stanie !?
Rączka, nóżka z bólu płonie
czemu mama nie stoi w mojej obronie !?
Krzyczę mamo! Ona nie słyszy!
Malutkie serduszko, już ledwo dyszy.
Strachu wcale nie jest mało
ktoś rozrywa całe ciało.
Łamie się każda malutka kość,
lecz bardziej boli mnie świadomość
że choć wszystko we mnie szlocha
moja mam mnie nie kocha !
DO POWSTAŃCÓW !
Chodź już tyle lat minęło
Nikt nie zliczy, ilu zginęło
dzielnych Powstańców, którzy nie zgadzali się z życiem w niesprawiedliwości.
Tak bez litości
nie chciał by żyć nawet ptak
a tyle lat …. ?
Można mieć dość przeżytej wojny
bo Naród niespokojny.
Więc broniąc Polski chcą wolności nareszcie
i poszłabym za nimi choć mam lat jedenaście.
Nie rozumiem jednak takiego człowieka
co powstania nie chce, co od niego ucieka,
bo ja serce Polsce oddałam,
bo będę kochać i kochałam,
bo po tylu Polski strasznych klęskach
Oni mieli nadzieje zwycięstwa
choć nie jedną noc przepłakali
podziwiam ich, bo się nie poddali.
Jednak wielu obrońców nawet nie można pochować,
lecz chcę w tym dniu im podziękować!
Bo dzięki nim mamy wolność i żyjemy
i długo jeszcze żyć będziemy.
I bądźmy dobrymi Polakami
idąc w ślad za Powstańcami !
TATO:
Twój najcenniejszy skarb ukryty w przepięknej
piosence.
Którą zdobią Twe słowa i kochane ręce
bo Twe uczynki nie są za kwotę
Ty sypiąc złotem tworzysz Wspólnotę,
w której skład wchodzi cała rodzina
gdzie miłość i przyjaźń się rozpoczyna.
Twa dobroć drzwi otwiera, nie zamyka
a miłość i pokój nigdy nie znika,
z twarzy, rąk, nóg i całego ciała
bo Twoja obecność jest wspaniała.
Choć wielu ludzi mnie jeszcze zmyli,
Ty, Tato nie wahasz się ani chwili.
Jesteś jak tarcza, jak ogień, jak miecz
który idzie do przodu, a nie wstecz.
JESTEŚ PRAWDZIWYM POWSŁAŃCEM BOGA
TOBIE NIE GROZI STRACH I TRWOGA
BO TWOJA MIŁOŚĆ JEST STAŁA I WIECZNA
A JA PRZY TOBIE JESTEM BEZPIECZNA !!!