Ojczyzna Łucji, Franciszka i Hiacynty jest najdalej wysuniętym na zachód krajem Europy. Od czasu, gdy dzieci widziały Maryję, w Portugalii wiele się zmieniło.
Portugalia to ostatni kraj na zachodzie Europy. W starożytności uważany za koniec świata. Pewnie dlatego, że południową i zachodnia granicę państwa oblewają wody Oceanu Atlantyckiego. To kraj rybaków i żeglarzy, którzy – jak choćby Vasco da Gama, Henryk Żeglarz czy Ferdynand Magellan – wyruszali stąd i odkrywali daleki, nieznany Europie, świat. To im zawdzięczamy odnalezienie drogi morskiej do Indii czy odkrycie Brazylii. Ludzie mieszkający na wsi, tak jak rodzice dzieci fatimskich, przede wszystkim uprawiali ziemię, hodowali bydło i prowadzili swoje gospodarstwa. Z tego utrzymywali swoje rodziny. Dzieci pomagały swoim rodzicom, najczęściej w wypasaniu zwierząt domowych. Mało kto, a raczej nikt na wsi nie chodził do szkoły. Jedynymi nauczycielami byli rodzice, przeważnie mama, która – jak opowiadała Łucja – wieczorami w domu uczyła swoje dzieci przede wszystkim katechizmu. Do wyjątków należały dzieci, które umiały czytać i pisać. Zdobycze techniki, choć docierały do wielkich miast, dla mieszkańców wsi wciąż były niedostępne. Po ulicach Lizbony i większych miast jeździły już automobile (tak nazywano przodków samochodu), ale w wiosce Aljustrel (czyt. Alżusztrel) w środkowej Portugalii, gdzie mieszkali Łucja, Franciszek i Hiacynta, o takich wehikułach tylko opowiadano. Trudne życie pogarszała szalejąca na świecie Wielka Wojna, jak nazywano I wojnę światową. Dziś Portugalia jest całkiem innym krajem. O każdej porze roku chętnie odwiedzanym przez turystów, ale i pielgrzymów zmierzających do Fatimy, gdzie 100 lat temu do trojga biednych dzieci przez sześć kolejnych miesięcy przychodziła Matka Boża.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.