Hau, Przyjaciele!
Odbyła się u nas wielka narada przyjaciółek. A wszystko przez jakieś walentynki, cokolwiek to dziwne słowo znaczy. Jazgot był straszny, ale zrozumiałam, że w szkołach to szalony dzień, że emocje sięgają zenitu, że popularne osoby triumfują, stają się jeszcze bardziej popularne i pewne siebie, zaś szare myszki czują się gorzej niż do tej pory. Paulina, Jadzia, Oliwia i Kamila namieszają w tym wszystkim i to chyba mocno. Przez godzinę lub nawet dłużej tworzyły prześliczne kartki z wyrazami sympatii wobec miłych i niezbyt docenionych rówieśników w klasie, a nawet i w szkole. Gdy Pani, częstując dziewczęta babeczkami dowiedziała się o ich pomyśle, dosiadła do nich i rysowała, pisała oraz wspominała z rozrzewnieniem swoje szkolne lata. Kamila nie mogła uwierzyć, że śliczna kobieta była kiedyś nieśmiałą uczennicą, że chłopcy nawet na nią nie spoglądali, bo wyglądała raczej dziecinnie, niczym się nie wyróżniała na tle klasy. Gdy wszystkie kartki były już wypisane, Pani przyniosła swój album i rozległy się zdumione okrzyki, że to niemożliwe, że Pani tak się zmieniła. Zresztą, dziewczyny uznały, że w tamtych czasach moda była beznadziejna i dlatego Pani tak nieciekawie wyglądała. My, psy, mamy ten problem z głowy i dlatego zawsze wyglądamy uroczo.Cześć. Astra