Moja klasa bardzo się zmieniła. Ogłupieli, ich rozmowy stały się wulgarne i niemądre. Nie chcę, żeby moje życie kręciło się obok pijącej i palącej młodzieży, a przecież praktycznie połowę mojego życia spędzam w szkole. Gimnazjalistka
Niestety, tak było, jest i będzie, że gdy młodzież dojrzewa, to głupieje, ale to na szczęście to mija! Zamiast narzekać, kombinuj, jak przekonać chociaż kilka osób, że picie i palenie nie są oznaką dorosłości, ale słabości. Nie zrobisz tego przez tłumaczenie, ale kombinuj, jak świadectwem swojego życia ich przekonać. Nigdy nie potępiaj osób, tylko samo zjawisko. Śmiej się ironicznie z palenia i picia, że są tacy słabi i tak pełni kompleksów, że muszą się męczyć z alkoholem i papierosami, aby udowodnić swoją niby dorosłość, której i tak nie ma. Idź do szkoły z podniesioną głową i uśmiechnięta. Rówieśnicy nie są źli, tylko ulegli najgłupszej modzie. Wyrosną z tego, zapewniam Cię. Szkolny pedagog, katecheta mają pewnie scenariusze dobrych lekcji na ten temat. Można dyskretnie o to poprosić. Pamiętaj, że Pan Jezus przyszedł właśnie do grzeszników. Kocha ich. Bo Bóg nie kocha za coś. Kocha każdego, na każdym mu zależy. A Twoi rówieśnicy stali się okropni i sami ze sobą bardzo się męczą, chociaż się do tego nie przyznają. Nie przekreślaj ich, próbuj chociaż kilka osób zarazić swoją radością, otwartością i odwagą. Wiem, że może być ciężko, może się nie udać. Wtedy nie zostaje nic innego jak przetrwać. Dasz radę. No i rozejrzyj się uważnie po klasie, bo aż wierzyć się nie chce, że zostałaś sama jedna bez palenia i picia.
Zadaj pytanie:
.