Niestety, nie mogę skorzystać z Pani pomysłów, jeśli chodzi o sytuację na katechezie. Dopiero niedawno (końcówka 6 klasy i w 1 gimnazjum) zaczęłam się otwierać na ludzi i stałam się bardziej towarzyska. Dawniej siedziałam w domu i nie spotykałam się z koleżankami. Nie chcę się wychylać przed tłum także z tego powodu, że ja byłam jedną z osób, które najbardziej przeszkadzały na lekcji. Gimnazjalistka, kl. I
Cieszę się, że nieśmiałość zniknęła. Z listu wynika, że stałaś się raczej energiczną osobą, a nawet przesadziłaś w drugą stronę. Katecheta traci cierpliwość na lekcji, ale nie chowa w sercu żalu, bo jednocześnie pracuje z Wami w wolontariacie, czy przygotowuje do konkursów. Teraz najważniejsze, byś Ty się zachowywała odpowiednio. Ty milcz i bądź na religii spokojna i kulturalna. Choćby Cię korciło. No i pomyśl, czy jest jakaś koleżanka, z którą byś temat przegadała. Sądzę, że po wakacjach uczniowie dojrzeją, pojawią się nowe problemy, a ten po prostu zniknie. Zmiany zacznij od siebie.
Zadaj pytanie: