O malarzu Williamie Holmanie Huncie pisałem już nieraz. Bo i były powody.
Ten człowiek nie dość, że jest chyba najbardziej znanym prerafaelitą (taki prąd w malarstwie, który Franek fałszerz szczególnie lubi), to jeszcze namalował wyjątkowo dużo świetnych obrazów. A jeden z nich jest znacznie sławniejszy od autora. Nazywa się „Światłość świata”. Nie, to nie ten obraz, który tu widzicie, ale ma z nim związek. I ten, i tamten jakoś się uzupełniają. „Światłość świata” przedstawia Jezusa, który stoi w nocy przed zarośniętymi, zamkniętymi drzwiami bez klamki (klamka jest tylko wewnątrz) i puka. Znaczy to, że tylko człowiek może otworzyć, bo Jezus na siłę nie wejdzie. Tamten obraz został namalowany na podstawie słów Apokalipsy, w której Jezus mówi: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną (Ap 3,20). Natomiast ten obraz, który tu widzicie, nazywa się „Natrętny sąsiad”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.