W sanatorium zobaczyłam chłopaka. Był ode mnie wyższy i trochę starszy. Miał piękne włosy i przede wszystkim oczy, cudowne, błękitne. Niby rozmawiał z kolegami, ale ukradkiem się na mnie patrzył i uśmiechał. Widzieliśmy się jeszcze kilka razy. Patrzyliśmy sobie w oczy. Pewnego dnia wszedł do sali ze swoją mamą po wypis. Po zajęciach szukałam go wszędzie i ujrzałam, jak żegnał się z kolegami. Przeszłam obok z uśmiechem. Nie mogę o nim zapomnieć. Tak bym go chciała spotkać podczas kolejnego pobytu w sanatorium. Proszę o pomoc. Ja go kocham... 12-latka
Zaiskrzyło między Wami, ale nie wiadomo, czy ta iskra by się rozwinęła. Zapewniam Cię, że w Twoim wieku to jest częsta sytuacja, że następuje wymiana spojrzeń, potem wielkie marzenia. Lecz jeśli dwoje młodych ma możliwość poznania się, to często po jakimś czasie czar pryska. Dlatego moja główna rada jest taka, byś się bardzo, bardzo cieszyła, ze w taki sposób zwróciliście na siebie uwagę. Bardzo dobrze, że go szukałaś. Z całego serca życzę, byście się jeszcze mogli spotkać. Najlepiej by teraz było zdobyć jego namiary, czyli może przez jego kolegów? Może któraś z koleżanek ma namiary na jednego chociaż kolegę, a on poda jego dane. Trochę poszukaj. Zostaw też informacje różnym koleżankom, które przyjadą w innych terminach, by -jeśli go spotkają- podały mu Twój adres mailowy. Myślę, że w przeciągu pół roku sprawa się rozwiąże i będziecie się poznawać albo na żywo, albo wirtualnie. Ale przede wszystkim pilnuj nauki i relacji z koleżankami. Polecam Ci ze starej lektury "Syzyfowe prace" jeden z ostatnich rozdziałów pod tytułem "Biruta". To jest o dwojgu młodych porozumiewających się właśnie spojrzeniami. Chociaż to powieść z końca XIX wieku, lecz ten rozdział nigdy nie straci na aktualności. Ogólnie sytuacja jest przecież dobra, bo Wasze spojrzenia przekazały sobie wiele, macie możliwości, by się odszukać, co w czasach Internetu jest niezbyt trudne, tylko wymaga czasu i zaradności. Tylko nie przejmuj się za bardzo, bo to może być taka piękna młodzieńcza iskierka i nie wiadomo, czy z niej wydobędzie się kiedyś wielki płomień uczucia.
Zadaj pytanie: