Hau, Przyjaciele!
Kuba wrócił ze szkoły nieco szybciej. Tuż za nim pojawiła się Paulina. Już wiem, że zaraz wezmą się za zadania. Tymczasem rodzeństwo właśnie ustalało, kto co robi i oto usłyszałam, że dzisiaj będzie wprowadzenie w czyn tajemnicy nawiedzenia. Dlatego Kuba pobiegnie do dziadków. A ja z nim, hura! Jak tajemnica, to tajemnica, Paulina uważała, że lepiej dziadków nie uprzedzać. Ale brat jest rozsądny i myśli logicznie. „Może trzeba im coś kupić, załatwić po drodze?” No i miał rację, bo potrzebne są baterie, a wnuk się na tym najlepiej zna. Ciśnieniomierz przestał działać i budzik stanął. No to smycz do ręki i najpierw krótki dystans biegnę wolna, ale potem już przy nodze na smyczy. Babcia ugościła nas racuchami z jabłkami. Wolałabym coś mięsnego, ale nawet ja dostałam je z gęstą śmietaną, więc byłam zadowolona. W drodze powrotnej natknęliśmy się na Paulinę, która wracała od Jadzi. Koleżanka nie była dzisiaj w szkole, więc zaniosła jej zeszyty, które odda przed nabożeństwem. Fajny taki dzień Nawiedzenia. Ciekawe, jaka jutro będzie tajemnica. Cześć Astra