5136 kilometrów w 42 dni pokonało 36 rowerzystów z młodzieżowej oblackiej grupy NINIWA Team.
Radość Życia! – pod takim hasłem rowerzyści wyruszyli w sierpniu z Kokotka w stronę Wysp Brytyjskich. Jechali z polską flagą. I choć nie raz było ciężko – bo pedałując przez 150 kilometrów jednego dnia, można naprawdę poczuć zmęczenie w każdym mięśniu na ciele – to codziennie realizowali swoje hasło. Na 100 procent!
Jak co roku na czele grupy jechał ojciec Tomasz Maniura OMI, który podkreśla, że grupa otworzyła się na Boże prowadzenie, dzięki czemu w jedności i radości dokręciła do celu swej podróży.
Jak wyglądał dzień podróży Niniwa Team – przeczytajcie relację jednej z uczestniczek:
„Pomimo gorącej wtorkowej atmosfery, środowy poranek jest chłodny. O. Tomek zapowiada, że dzisiejszy nocleg będzie miał miejsce albo w zamku (lub jego ruinach) albo na równo 150 km. Następnie do akcji wkracza Marlena, której zadaniem jest podzielić grupę na 3 drużyny. Ustawia więc wszystkich w porządku rosnącym od najniższej Sylwii do najwyższego Marcina Kroczka i podział względem wzrostu gotowy. O 7.00 grupa wyrusza na pierwszy dystans, podczas którego Marcinowi Szuścikowi łamie się bagażnik. Szczęście w nieszczęściu, od wczorajszej awarii Karolina nie może jechać z dużym obciążeniem na swoim rowerze, więc oprócz sakw, które uczynnie wiezie Przemek, pozbywa się jeszcze bagażnika. A to Ci szczęściara! Tym bardziej, że dziś kolejny pagórkowaty dzień. Po 35 km czas na szybką przerwę zakupową i kolejny 50 km dystans. Przerwa obiadowa wypada na stacji benzynowej, gdzie bardzo miła sprzedawczyni służy podróżnikom wrzątkiem. Kolejne 50 km prowadzi rowerzystów do Birmingham, gdzie na wjeździe do miasta zatrzymują się na zakupy i telefon do Kuby Hepnera, który dziś obchodzi urodziny. Wszystkiego najlepszego!
Zostało więc 15 km na znalezienie zamku. Pierwsze kilometry w Birmingham wiodą przez dzielnicę arabską, gdzie co chwilę zauważyć można meczety, sklepy oznaczone arabskimi szyldami oraz ludność w charakterystycznych strojach. Niektórzy z cyklistów czują się wręcz jak na innym kontynencie. Po 148 km teren zabudowany się kończy, a zaczynają niezamieszkałe rejony przy lotnisku. NINIWA Team finalizuje dzisiejszą jazdę na 150 km w przepięknym parku z wiewiórkami, zadbanymi krzewami oraz trawą tak równiutko wykoszoną, jakby przygotowaną na ich przyjazd. O ile zamku nie udało się znaleźć, o tyle miejsce w którym śpią Niniwici jest iście królewskie”.
Wyprawa 2015. "Radość Życia" - jest entuzjazm na promie. Przeprawa z Calais do Dover. Tak się bawi NINIWA Team:
Dzień 12 - radość na promie
NiniwaMedia