Neymar da Silva Santos Junior (nikomu nie trzeba bliżej przedstawiać tego pana) strzelił w ostatnich sekundach finału Ligi Mistrzów, kładąc na ziemi bezradnego Buffona i dobijając Juventus.
Krótka piłka: 3 : 1 i FC Barcelona klubowym mistrzem Europy (zresztą, każdy widział, jak było)….. A ilość kropek w tym wielokropku to liczba Pucharów Europy w historii klubu Neymara (to też każdy wie). Skoro więc wszystko wszyscy wiedzą i wszystko wszyscy widzieli, koniec rozmowy. Tylko że brazylijski napastnik, tuż po ostatnim gwizdku, postanowił opowiedzieć jeszcze jedną historię. Wypisał ją sobie na czole. Właściwie to na białej opasce, w której odbierał trofeum. „100 % Jezus” – obiegło cały świat. W opasce z takim samym napisem Neymar jako chłopiec biegał po podwórkach swojego miasta São Vicente. Już wtedy znał właściwe proporcje wiary, której nigdy się nie wstydził. Niektórzy zadają pytanie, jak zachowałby się Neymar, gdyby wygrało Juve? Czy wtedy ktoś dowiedziałby się o jego opasce? Z prędkością światła wraca scena sprzed roku, dokładnie z 8 lipca. Wtedy Neymar nie płakał ze szczęścia, tylko ze smutku. Bo Brazylia w półfinale mundialu przegrała z Niemcami aż 1 : 7. Jego koledzy David Luiz i Luiz Gustavo padli wtedy na kolana. Ale nie załamywali rąk. Wręcz przeciwnie. Wielbili Boga. Pokazali, co dokładnie znaczy „100 procent Jezus”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.