Od 2 klasy dwóch kolegów z (obecnie) 5 kl. przezywało mnie. Nie przeszkadzało mi to, trudno. Ale ostatnio ten jeden kolega zaczął namawiać drugiego do czynów karygodnych. Ostatnio kazał mu na mnie napaść: obok szkolnej łazienki nie było nauczycieli dyżurujących; więc nikt go nie widział. Szłam tam, a on podbiegł i mocno przycisnął mnie do ściany. Wyrywałam się, ale podbiegł do mnie i mnie uderzył w ramię. Dziś prawie napadł na mnie, inny kolega mnie obronił. Myślałam, że przestaną, ale nie. Wypłakałam się koleżankom, one radzą, żebym powiedziała pani. Ale ja się boję, że sprawa się pogorszy. Zastraszana 11- latka, kl.IV
Naruszenie nietykalności osobistej jest niedopuszczalne. Ty masz się w szkole czuć bezpiecznie, a nikt, absolutnie nikt nie ma prawa Ciebie nawet
dotknąć, nie mówiąc o uderzeniu, mocnym popchnięciu. Jeszcze dzisiaj powiedz o tym rodzicom. Bo byłoby najlepiej, gdyby któreś z rodziców przyszło do szkoły z żądaniem natychmiastowego rozwiązania tej przykrej sprawy. Jeśli nie chcesz tego, natychmiast idź do nauczycielki. Chłopcy z V klasy są na tyle młodzi, że można z nimi zrobić porządek. Za kilka lat będzie za późno, wtedy już się nikogo nie będą bali. Absolutnie tej sprawy nie zostawiaj i nie popuść, bo oni już przesadzili i nie wiadomo, co będzie ich kolejnym krokiem. Nie bój się, bo prawo i racja są po Twojej stronie.
Zadaj pytanie: