Hau, Przyjaciele!
Paulina i Kuba obliczają swoje średnie, a ja nie mam pojęcia co to jest. Rozmawiali też z rodzicami o tym, kto do kogo pójdzie na wywiadówkę. O mnie ani słowa, same tajemnice. Już chciałam się obrazić, ale wczoraj przyjechali goście. Najpierw babcia i dziadek. Wszyscy rozsiedli przed telewizorem, by śledzić skoki narciarskie. Napięcie było tak mocne, że i ja zerknęłam na ekran i aż struchlałam, gdy zobaczyłam, skąd skaczą narciarze. Byliśmy dumni i szczęśliwi, że Kamil wygrał. Pewnie było nas słychać aż na ulicy, gdyż w między czasie przyjechała ciocia Basia z dziećmi. Maluchy rozsiadły się na poduszkach. Tak nas zastał ksiądz Wojtek. Zawołał: „a o to za spotkanie na poduszkach” i nagle złapał się za głowę. Dopiero po chwili wyjaśnił zdumionym gościom, że widok naszych maluchów przypomniał mu rodzinną parafię, gdzie ksiądz z młodzieżą organizował spotkania na poduszkach. Były one przygotowywane z wielkim rozmachem- inscenizację występy, koncerty, wywiady, wystawy. Najmłodsi przychodzili do kościoła z poduszkami i rozsiadali się wokół ołtarza. Paulina aż podskakiwała, gdy tego słuchała. Zobowiązała się zaraz, że z mariankami wszystko przemyślą w czasie ferii. Ale podczas wieczornego spaceru jej telefon był rozgrzany od rozmów. Narady właśnie się zaczęły. Cześć, Astra