Umówiłam się z ojcem Antonim i z Janem od Krzyża, że w razie założenia klasztoru oni pierwsi wstąpią do niego.
Święty Jan od Krzyża był młodszy od św. Teresy prawie o trzydzieści lat tez był karmelitą. I też, jak świętej Teresie, przeszkadzało mu to, że w klasztorze jest mało ciszy i modlitwy. Planował nawet, że wstąpi do surowego klasztoru kartuzów. Ale spotkał św. Teresę z Avila w chwili, gdy zakładała ona pierwszą fundację, czyli nowy klasztor.
Święta Teresa od razu rozpoznała w św. Janie kryształowo czystego człowieka, zakochanego w Panu Bogu. Stał się on potem wielkim pomocnikiem św. Teresy w zakładaniu klasztorów według odnowionej reguły św. Teresy.
Z Księgi Życia św. Teresy od Jezusa
Jeszcze przed wyjazdem na fundację w Valladolid, umówiłam się z ojcem Antonim od Jezusa i z Janem od Krzyża, że w razie założenia klasztoru według pierwotnej reguły karmelitów bosych, oni dwaj pierwsi wstąpią do niego.
Nie mogąc dostać odpowiedniego domu, polecałam tę sprawę Panu. I jeden pan z Avila, którego nigdy przedtem nie spotkałam, dowiedział się – nie wiem jak – o naszych planach i zgłosił się do mnie, żeby ofiarować dom w nędznej, małej wiosce.
Domyślałam się, jaki to może być dom, ale z głębi serca podziękowałam i szczerze ofiarę przyjęłam. Dom stał przy drodze, więc jadąc na fundację do Valladolid, miałam go po drodze. Gdyśmy ujrzeli ten dom, nie mieliśmy odwagi zostać w nim na noc, tyle było w nim brudu i pełno chłopów sprowadzonych na żniwa. Towarzyszka moja, nie mogła znieść myśli, bym w takiej chałupie zakładała klasztor:
Ale ja już obmyśliłam, że z przedsionka będzie kościół, rupieciarnia posłuży za chór, a izba na sypialnię.
Ojcu Antoniemu powiedziałam, że jeśli zdobędzie się na odwagę, by tam zamieszkać, może być pewny, że Bóg przyjdzie z pomocą i wszystko pójdzie dobrze. Byle tylko zacząć.