Oboje jesteśmy w 2 klasie gimnazjum, jednak on, wydaje się o wiele dojrzalszy od rówieśników. Jeszcze w tamtym roku mieliśmy znakomity kontakt, to było można nazwać przyjaźnią. On wiedział, że mi się podoba, ja wiedziałam o jego uczuciu w stosunku do mnie. I prawie sie udało ale... Za bardzo baliśmy się o relacje, jak będzie po zerwaniu. Potem była przerwa, kontakt się urwał, ale mi strasznie tego brakowało. Pisaliśmy, rozmawialiśmy, ale już nie tak jak kiedyś. Dodam, że to on zawsze zaczynał konwersacje. Wczoraj umówiliśmy się na spacer we dwoje. Rozmawialiśmy o wszystkim, śmieliśmy się, wszystko jak dawniej. Ale czułam, że to nie był taki przyjacielski wypad i... on chyba też. Wiele gestów, rozmów. Doszło prawie do pocałunku. Co mam o tym myśleć i czy się w to angażować? Niech Pani nie myśli, że to przelotne uczucie, bo trwa już od ponad roku... Prawie 15-latki
Niech Was to męczy, niech te spotkania będą trochę dziwne, niech do pocałunku dojdzie jak najpóźniej. Bo słusznie oboje przeczuwaliście, że wczesne chodzenie oznacza też szybkie rozstanie. Im później się coś zaczyna, tym większe szanse, że przetrwa.
To bardzo dobrze, że on zawsze zaczyna rozmowy i pierwszy pisze. To pięknie, że byliście na spacerze, cudowne, że rozmawialiście, że
śmialiście się. To zupełnie naturalne, że dawna przyjaźń przechodzi w nowy tryb, nowy etap. Niech to się dzieje powolutku. Nie pytaj się mnie, czy się w to angażować. Ty musisz to czuć. Bądźcie sobą, bądźcie pełni szacunku i odpowiedzialności. Bo gdy się zaczyna prawdziwe chodzenie, uczucie, to bierze się odpowiedzialność za tę drugą osobę, dzieli się z nią radości i problemy. Prawdziwe uczucie poznaje się po tym, że dodaje skrzydeł, że energia i radość wprost roznosi. Oczywiście, że w tak młodym wieku może się okazać po jakimś czasie, że to jednak nie jest to, ale tak się przecież często zdarza.
Zadaj pytanie: