Bawiłam się z małą siostrą, coś jej czytałam, opowiadałam i już słyszę komentarz, czy to aby bezpieczne, czy to nie jest zło, jakaś tam baśń, jakieś rysunki z książeczki, bo wróżka, różdżka, czarownica itd. Mam dosyć lęku, który mama z babcią próbują w nas wlać. Boją się książek, obrazków, zabawek, nadruków. Mam wrażenie, że najchętniej zamknęłyby nas w domu i nie wypuszczały do złego świata, a w środku żadnej telewizji, komputera, a ostatnio już nawet i książek. Mam tego dosyć. 13-latka
Zgadzam się z Tobą. Nie ma tu miejsca na szukanie źródeł tego zjawiska, ale nie o to chodzi. Obie wiemy, że teoria wmawiająca, że wszędzie czyha zło jest przesadą. Lepiej skupiać się na radości z tego, co dobre, na poszerzaniu dobra, na dobrych dziełach niż na tropieniu zła. Niestety, doszukiwanie się zła, złych intencji, lęk przed światem to cecha wielu dobrych i pobożnych ludzi, szczególnie kobiet. Trudno z nimi dyskutować, dlatego lepiej tego nie robić, tylko niczym Ania z Zielonego Wzgórza zarażać swoim entuzjazmem, radością życia, optymizmem. Dlatego do wszystkiego należy podchodzić z rozsądkiem, poczuciem humoru, radością. Na szczęście mamy podstawy naszej wiary, a w niej Ewangelię i listy św. Pawła, który pisał, że "jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?" Nie trzeba się bać otaczającego nas świata. Ciesz się życiem, baw się z siostrą, czytaj i oglądaj, oceniaj, wybieraj. Przylgnij mocno do Boga i nadal rozwijaj się tak pięknie jak dotąd. A kochanej mamie i babci czytaj czasami coś z kazań papieża Franciszka, który tak bardzo ceni radośc życia, odwagę, entuzjazm.
Zadaj pytanie: