Modliłam się, by pewien chłopak zwrócił na mnie uwagę, tak prosiłam, a tu nic. W dodatku ten chłopak wchodzi na złą drogę, ma złe towarzystwo, więc modliłam się też w jego intencji. Bez rezultatu. Dlaczego Pan Bóg mnie nie wysłuchuje? To były długie modlitwy, więc nie rozumiem, dlaczego chłopak nadal nic do mnie nie czuje. Do tego kolejny cios, bo okazało się, że mój tata zachorował na raka. Jestem tym załamana. Czy modlitw mają jakiś sens…? Załamana i wątpiąca
Chyba najwyższy czas, abyś coś zmieniła w Twoim wizerunku Pana Boga. Bo Ty chcesz z Nim zawrzeć ekonomiczne transakcje. Czyli Ty wiesz, czego chcesz, poświęcasz na modlitwę ileś czasu, a Bóg w zamian ma spełnić Twoje prośby. Pomyśl, do Kogo się modlisz. Do Stworzyciela Wszechświata, wszystkich galaktyk. Ty chcesz Mu dyktować, co ma robić. Pan Bóg daje ludziom pełną wolność. Cierpi, gdy dokonujemy złych wyborów. Ale nie manipuluje nami. Ten chłopak dokonuje złych wyborów. Ale może się jeszcze kiedyś opamięta. Cierpienie jest tajemnicą. A rak nie jest karą Bożą. Ludzie produkują bardzo niezdrową i rakotwórczą żywność, a potem sądzą, że choroby to Boży wyrok. Pan Bóg nie jest czarodziejem. My, przy całej naszej mądrości, wiemy mało, rozumiemy jeszcze mniej. Prosząc Boga o coś, zaznaczaj zawsze "nie moja, lecz Twoja wola." No i pamiętaj, że życie to zadanie, że masz żyć pełnią życia, a nie modlić się w sposób nerwicowy, magiczny. Św. Paweł napisał, że nie otrzymujemy tego, o co się modlimy, bo sie źle modlimy. Módl się może z większym zawierzeniem. Szukaj swojej drogi do dobrego kontaktu z Bogiem. Myślę, że Pan Bóg Cię wysłuchuje w sprawie chłopaka. I może dlatego trzyma go od Ciebie z daleka. Pewnie wyznaczył Ci innego i wartościowego chłopaka. Choroby taty bardzo współczuję. Ale znam sporo przypadków wyzdrowienia. Pożycz dla taty książkę Jerzego Stuhra- on tak dzielnie zmagał się z chorobą i cały czas myślał o innych.
Zadaj pytanie: