nasze media Mały Gość 1/2025
dodane 05.12.2013 22:28

piątek, 6 grudnia, 2013r.

Jestem niewyspana. A wszystko przez to, że w naszej rodzinie istnieje bardzo dziwna tradycja. Otóż w noc przed przybyciem św. Mikołaja w mieszkaniu zaczyna się ruch. Nastawiane są budziki na przeróżne godziny. Każdy zbudzony wyciąga potem z najtajniejszych zakamarów śliczne paczki i stara się je bezszelestnie podrzucić pod poduszki pozostałych członków rodziny. Już dochodziło do zderzeń, do pisków, wybuchów śmiechu, ale przez to tradycja jest jeszcze bardziej podtrzymywana. Pani coś mi szeptała, bym spokojnie spała i absolutnie nie drzemała, ale przez to na zasadzie przekory czuwałam niczym pies pasterski. No i zaczęło się. Pierwszy skradał się Pan, który do późna pracował na komputerze. Podrzucił mi batonik, bym się nim zajęła i zaczął wtykanie paczuszek pod poduszki. Ciągle mnie uciszał, bo podobno bardzo głośno mlaskałam. Ledwo się zdrzemnęłam, gdy Kuba wysunął się spod kołdry, położył palec na ustach i zaczął swoją misję. Najpierw obdarował mnie sympatyczną prasowaną kością, na którą się natychmiast rzuciłam i nawet nie śledziłam go. Ale gdy się położył, to ciekawość zwyciężyła i powędrowałam po pokojach. Ale zapachy! Głównie kosmetyki, których osobiście nie znoszę. Za to Paulina, która skradała się przedostatnia, wpadła na mamę. Obie pisnęły ze strachu, obie postanowiły mnie uciszyć, ale nic z tego. Po nocnej uczcie zażądałam natychmiastowego wyjścia do ogrodu. Bo mój prezent odpakowałam w środku nocy i pochłonęłam podobnie jak wszelkie łapówki. Ale nie narzekam, dla mnie takie noce mogłyby być częściej. Cześć, Astra
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..