Przeczytałam list Gimnazjalistki, w którym zwierza się z poczucia osamotnienia. Uśmiechnęłam się, bo wiele w tym liście moich odczuć sprzed paru miesięcy, lat. Doskonale pamiętam, jak reagowałam widząc tworzące się wokół mnie pary. Choć rozsądek podpowiadał, że na to jest jeszcze pora, nie trzeba się spieszyć, to jednak na dnie serca czułam pewne ukłucie smutku. Z dzisiejszej perspektywy widzę, iż dobrze się stało, że nie zaczęłam za wcześnie relacji z chłopakami
Jak Pani wiele razy podkreślała, dziś ludzie wolniej łączą się w poważne pary, szukają, są, wbrew pozorom i panującym "trendom", wymagający. I bardzo dobrze! Będąc w gimnazjum miałam koleżanki, z którymi się spotykałam, realizowałam swoje pasje, nie przeżywając dramatów pierwszych rozstań, a czasem, nie ukrywajmy, zbyt poważnie traktowanych sytuacji, które były wzięte niczym z "Mody na sukces". Nie byłam samotna, tylko sama, a to różnica. To, czuje się tęsknotę za facetem jest czymś oczywistym. Ale nie warto się pchać na siłę w coś bez przyszłości. Skoro dziewczyna marzy o prawdziwym uczuciu, niech nie łudzi się, że będzie ono takie w gimnazjum. Nie przeczę, że są wyjątki, o czym miło jest usłyszeć, że dwoje nastolatków ma już inne podejście od swoich rówieśników, którzy chodzenie traktują jak zabawę, coś, co można
natychmiast przerwać. Teraz jestem na innym etapie. Zaczęłam studia. Ni stąd, ni zowąd, zjawił się ktoś, z kim być może uda się zbudować coś trwałego. Choć samej trudno mi prorokować. Trzeba dużo rozwagi w tym temacie. Jednak oboje jesteśmy dużo dojrzalsi i myślę, że mamy jednak większą wiedzę o różnicach, jakie są między nami jako konkretną panią X i panem Y, ale po prostu widzimy, jak różnimy się jako kobieta i mężczyzna. Mamy świadomość trudności, jakie mogą nas spotkać. Co ważne, oboje jesteśmy skłonni stawiać im czoła. Ale to wymaga odpowiedzialności i dojrzałości. Warto więc czekać, a marzenia o uczuciu pielęgnować. Poza tym, modlić się o to uczucie. Św. Józef nie raz pomógł dwojgu się spotkać. Sama znam taką parę. Spotkali się niedługo potem, jak nie wiedząc jeszcze o swoim istnieniu, odmawiali nowennę do św. Józefa, właśnie w intencji znalezienia drugiej połówki.
Studentka
Zadaj pytanie: