Moja rodzina nie jest idealna, chociaż bardzo wierząca. Tyle nieporozumień, kłótni, nadużywania alkoholu. A mi się wydaje, że we mnie pojawiło się powołanie do życia zakonnego. Tylko czy osoba wychowana w tak dalekiej od ideału rodzinie będzie potrafiła kochać? Podziwiam kuzyna, który jest księdzem, mam więc wzór, ale co ze mną? 15-latka
Twoje powołanie to jeszcze bardzo, bardzo delikatna roślinka. Ciesz się tym, co jest i pamiętaj, że jeśli wolą Boga jest Twoje powołanie, to dasz radę i daleka od ideału rodzina wcale Ci nie przeszkodzi. Czasami to nawet dobrze, jeśli osoba konsekrowana zna ciemne strony życia. Wtedy lepiej może zrozumieć osoby z problemami. Mnóstwo zakonów pracuje z ludźmi, szczególnie z poranionymi i wtedy własne trudne doświadczenie życiowe raczej się przydaje. Na teraz ważne jest jedno- wiele modlitwy i energia, radość życia. Skoro już czujesz się wyróżniona przez Boga, to tylko powód do radości. Mnóstwo młodych ludzi ma bardzo trudną sytuację rodzinną. O tym się nie mówi, bo to przykre. Pan Jezus powołał Twojego kuzyna, więc może i Ciebie powoła. Módl się i powtarzaj- " bądź wola Twoja"
\