Rok temu należałem do grupy najgorszych pod względem zachowania. Starałem się upodobnić do kolegów. Strasznie dokuczaliśmy katechetce. W tym roku oni mnie odrzucili, zostałem sam. Przyglądając się ich zachowaniu zrozumiałem swoje dawne błędy. Czuję w sobie chęć upominania kolegów, by przestali być prymitywni i wulgarni. Mam wrażenie, że dostałem powołanie do prorokowania, napominania rówieśników. Ale brakuje mi trochę odwagi, bo wiem, jak potrafią wszystko wyśmiać, wyszydzić. Gimnazjalista
Błędy przeszłości warto pamiętać o tyle, by zrozumieć kiedyś innych, którzy też będą błądzić. Sam widzisz, że to nie do końca Ty wyszedłeś ze złej grupy, tylko grupa odrzuciła Ciebie. Jesteś gimnazjalistą i moim zdaniem, dopóki nie będziesz dorosłym i doświadczonym człowiekiem, to zostaw upominanie innych. Może te myśli są zapowiedzią czegoś, co kiedyś będziesz robił. Ale moim zdaniem teraz nie jesteś prorokiem. Całą uwagę skup na sobie- ale w pozytywnym sensie. Myśl, co dobrego możesz zrobić, jak siebie udoskonalać, ale w ten sposób, by być w świecie, cieszyć się życiem i nie widzieć we wszystkim zła. Wyjaśnię to krótko. Otóż Jan Paweł II jako kardynał odwiedził animatorów oazy i prosił, by byli jak ich rówieśnicy, by żyli w świecie współczesnym nie odcinając się od niego, ale jednocześnie by jaśnieli dobrem i stawali się świadkami Jezusa. Ty masz być: radosny, życzliwy, mądry. A to nie znaczy, że masz pouczać. Możesz żyć tak, by inni widząc Twoje zachowanie myśleli, że chcieliby być tacy jak Ty. To wcale nie jest łatwe. Masz na to całe życie. Nie jesteś prorokiem, młodość to czas budowania fundamentów pod przyszłe życie. Ty nie klnij. Ty nie śmiej się z wiary, a przede wszystkim szukaj w sobie odwagi, by na lekcjach religii powiedzieć złośliwcom, że mogliby wreszcie przestać psuć te lekcje i szanować wiarę innych. Nikt nie jest doskonały. Powinniśmy całe życie pracować nad sobą, ale jednocześnie mieć świadomość swojej słabości. Bądź tym światłem które tak jaśnieje, że inni się dziwią i zachwycają. W tych wszystkich problemach niech Cię nigdy nie opuszcza poczucie humoru, kpina z siebie. Jednocześnie życzę wiele, wiele radości życia. Szukaj harmonii, bo teraz masz typowo młodzieńcze "ataki" pobożności, wiele w tym gwałtowności, energii kierowanej na innych, a lepiej skierować ją na pracę nad sobą.
Zadaj pytanie: