Euro 2012 czas zacząć. Kto okaże się wielkim zwycięzcą, a kto zawiedzie? Jaką rolę odegrają Polacy?
Zastanówmy się jakie są szanse poszczególnych drużyn pamiętając, że zawsze, w każdym turnieju, dochodzi do wielu trudnych do przewidzenia niespodzianek. Kto będzie tzw. czarnym koniem? Kto największym przegranym? Czy Hiszpanie wygrają, jako pierwsza drużyna w historii, trzeci wielki turniej z rzędu, czy też sprawdzi się powiedzonko „do trzech razy sztuka”?
Faworyci: Hiszpania, Niemcy, Holandia
Aktualny mistrz świata zawsze wyznacza obowiązującą „modę” na określony styl gry. Przeciwnicy analizują taktykę mistrza i albo starają się go naśladować, albo szukają sposobów na zneutralizowanie jego atutów. Kiedy w 2006 r. w finale spotkały się bardzo defensywnie grające Włochy i Francja wydawało się, że nastał czas taktyki defensywnej, „murowania” bramki, tradycyjnego włoskiego catenaccio. Tymczasem na Euro 2008 wszystkich zaskoczyli Hiszpanie. Taktyka polegająca na ciągłym ataku pozycyjnym, grze kombinacyjnej, wymianie mnóstwa podań, była absolutnym zaprzeczeniem catenaccio. Po bezapelacyjnym zwycięstwie Hiszpanów, ich najsilniejsi rywale zaczęli ich naśladować. Na Mistrzostwach Świata 2010 bardzo podobnie grali Niemcy. Słabsze drużyny nauczyły się natomiast skutecznie bronić przed Hiszpanami. Iberyjczycy ostatecznie zwyciężyli, ale wszystkie spotkania od wyjścia z grupy wygrywali tylko 1:0. Finał rozstrzygnęli na swoją korzyść dopiero w dogrywce. Teraz zagrają bez swojego najlepszego obrońcy i najlepszego napastnika. Carles Puyol i David Villa są bowiem kontuzjowani. Żeby wygrać turniej, Hiszpanie będą musieli czymś zaskoczyć przeciwników. Z pewnością stać ich na to.
Niemcy w 2008 roku przegrali z Hiszpanami w finale, a w 2010 w półfinale. A więc „do trzech razy sztuka”? Grają ostatnio znakomicie, ale zupełnie inaczej niż dawniej. Wzorują się na Hiszpanach. W transformacji pomogła im zmiana… składu etnicznego drużyny. Rodowitych Niemców mają niewielu. O stylu gry decydują piłkarze naturalizowani: Turek Özil, Tunezyjczyk Khedira, Hiszpan Gómez, Polak Podolski. Euro 2012 Niemcy rozpoczną w swym najsilniejszym składzie, kontuzje ich omijały.
Finaliści Mundialu w RPA, Holendrzy, nie zmienili stylu gry, od lat niezwykle ofensywnego, imponującego dużą „siłą ognia” w ataku. Można powiedzieć, że o ile gra Hiszpanów i Niemców przypomina kombinacyjną piłkę Barcelony, o tyle taktyka Holendrów jest taka, jak Realu Madryt. Rajdy szybkich skrzydłowych i błyskawiczne kontry to ich najgroźniejsza broń. Na mistrzostwach zabraknie tylko jednego ważnego piłkarza, Erika Pietersa.
Potęgi w przebudowie: Francja, Włochy, Anglia
Trzy drużyny tradycyjnie zaliczane do faworytów, tym razem stanowią pewną niewiadomą. Francuzi po kompromitacji podczas Mundialu w RPA budują zupełnie nową drużynę. I o ile dawniej ich taktyka była defensywna, oparta na trzech silnych i wytrzymałych defensywnych pomocnikach, o tyle teraz imponują przede wszystkim w ataku, gdzie brylują Ribéry i Benzema. To świetni piłkarze, wydaje się jednak, że gra Francuzów jest za bardzo uzależniona od tych dwóch gwiazd. Na pewno Francuzów stać na awans do ćwierćfinału, ale potem może być gorzej. Osłabieniem jest brak chorego Erica Abidala. Kontuzjowani są Bacary Sagna, Younes Kaboul i Loïc Rémy.
Włosi też budują zupełnie nowy zespół. Ostatnio sprawiał on coraz lepsze wrażenie, świetnie grał w eliminacjach, ale skrzydła może Włochom podciąć ujawniona niedawno afera związana z „ustawianiem” meczów ligowych pod zakłady piłkarskie. Spowodowała ona nie tylko wykluczenie z kadry Criscito, ale także zepsuła atmosferę w zespole. Wydaje się, że w tej sytuacji Włosi wiele nie zwojują. Należy jednak pamiętać, że po identycznej aferze zwanej Tottonero, w 1982 roku Italia zdobyła mistrzostwo świata! Chyba jednak wtedy miała większe gwiazdy, a Mario Balotelli nie jest jeszcze snajperem klasy ówczesnego króla strzelców Paolo Rossiego… Z powodu kontuzji zabraknie napastnika Giuseppe Rossiego.
Wydawało się niedawno, że Anglicy będą mogli być zaliczeni do grona faworytów. W przeciwieństwie do Francuzów i Włochów nie musieli budować nowego zespołu. Ostatnio jednak dotknęła ich plaga kontuzji. Frank Lampard, Gareth Barry i Gary Cahill obejrzą Euro w telewizji. Zwłaszcza brak Lamparda bardzo osłabia możliwości drugiej linii Anglików. W przygotowaniach na pewno nie pomogła też rezygnacja trenera Fabio Capellego. Tym niemniej Anglików wciąż stać na wiele.
Aspiranci: Portugalia, Rosja
Od zaliczenia Portugalii do grona faworytów powstrzymuje tylko zjawisko zwane przez samych Portugalczyków „Cristianodependencia” – zależność od Cristiano Ronaldo. Lider zespołu, najlepszy obok Messiego piłkarz świata, zwykł zawodzić w najważniejszych chwilach. Zbyt często sam próbuje rozstrzygnąć każdą sytuację na boisku, zapominając o kolegach, którzy też przecież znakomicie grają w piłkę. Styl gry Portugalczyków bardziej przypomina – co może być zaskakujące – Holendrów niż Hiszpanów. Więcej w ich grze indywidualnych rajdów ofensywnych pomocników niż cierpliwego rozgrywania piłki w środku pola. Mimo wyrażonych wcześniej wątpliwości, Portugalczyków stać nawet na zdobycie mistrzostwa. Kontuzjowani są tylko pomocnik Martins i napastnik Danny.
Rosjanie grają bardzo podobnie jak Portugalczycy, również w stylu holenderskim. Byli objawieniem Euro 2008 (odpadli w półfinale z Hiszpanami), prezentując bardzo ofensywną piłkę. Mogą osiągnąć bardzo wiele, nawet mistrzostwo, choć do tej pory w wielkich imprezach razili chimerycznością formy i brakiem woli walki cechującej np. Włochów czy Niemców. W ich składzie zabraknie kontuzjowanego Wasilija Bierezuckiego.