Andrea Pozzo (1642-1709), Tryumf św. Ignacego
Nnno! Panika, co? Ha! Doigraliście się! Zapewniam, że wszystkie fałszerstwa są widoczne bez lupy, ale wzrok gubi się w szczegółach. I bardzo dobrze! I o to chodzi! Nie będziecie marudzić, że za łatwe. A swoją drogą przyznacie, że obraz robi wrażenie sam w sobie? Bo też po to został namalowany, a uczynił to niejaki Andrea Pozzo. Czyta się „pocco”, bo to był Włoch. Poza tym, że był Włochem, to był jeszcze architektem, matematykiem, geometrą, malarzem – i to wszystko widać w tym obrazie. Na dokładkę był także jezuitą i tego niby nie widać. Piszę „niby”, bo i to da się wywnioskować choćby z tematu tego dzieła. Nazywa się ono bowiem „Tryumf św. Ignacego Loyoli”, a Ignacy jest założycielem jezuitów i ich najważniejszym świętym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.