Na osiedlowym boisku przed niewielkim blokiem w Skalnej koło Chebu w Czechach, pod czujnym okiem taty Pavel zaczynał kopać piłkę. W 2003 uznano go najlepszym piłkarzem roku. Jest kapitanem czeskiej reprezentacji i pomocnikiem włoskiego Juventusu Turyn. Pavel Nedved.
Wiedział, że wymieniają go wśród kandydatów do zwycięstwa, ale nie przypuszczał, że wygra. – To dla mnie wielki zaszczyt – mówi. Pierwszy mecz międzypaństwowy rozegrał w Paryżu. Miał wtedy piętnaście lat. Osiem lat później został wicemistrzem Europy. – Nikt na nas nie stawiał – wspomina – a dotarliśmy do finału. Strzeliłem zwycięską bramkę w meczu przeciw Włochom, apotem sam wylądowałem w Lazio Rzym. – A w Italii, wiadomo – dodaje – na pierwszym miejscu jest Papież, a zaraz po nim futbol. Papież zna Nedveda Nedved dopasował się do Włochów nie tylko w piłce nożnej. – Do największych wydarzeń w mym życiu obok narodzin dzieci – opowiada – zaliczam spotkanie z papieżem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.