– Miał Pan naprawić zepsuty dzwonek przy naszych drzwiach. Czemu pan nie przyszedł?
– Byłem, proszę pani, dzwoniłem z dziesięć minut, ale nikt nie otwierał.
– Ale ta młodzież niewychowana – narzeka facet w autobusie.
Wreszcie ktoś nie wytrzymał i powiedział:
– Jak to nie wychowana?!
Przecież przed chwilą ten młody człowiek ustąpił panu miejsca!
– No tak. Ale moja żona stoi, a ją noga boli.
Do sklepu mięsnego wchodzi mężczyzna.
– Proszę mi pokroić kawałek szynki.
– Ile plasterków? – pyta ekspedientka.
– Powiem w odpowiedniej chwili.
Ekspedientka już dłuższą chwilę tnie plasterki. Przy sześćdziesiątym klient podnosi rękę.
– Stop! Wezmę ten plasterek.
Na przerwie uczeń potrącił panią.
– Mógłbyś chociaż powiedzieć to magiczne słowo – zwraca uwagę zdenerwowana nauczycielka.
– Aaa – przypomniał sobie chłopak. – Hokus-pokus.
Do klasy, skąd dobiega hałas, wpada zdenerwowany nowy dyrektor szkoły. Wyrośniętego młodzieńca, który krzyczy najgłośniej chwyta za kołnierz i stawia w kącie.
– To możemy już iść do domu? – pyta jeden z uczniów.
– Nie! – wrzasnął dyrektor.
– A dlaczego? Przecież lekcji chyba już nie będzie, skoro nauczyciel stoi w kącie!
Myśliwy poluje na niedźwiedzie. W końcu wpada do jaskini i widzi małego niedźwiadka. Myśliwy pyta malucha:
– Jest twoja mama?
– Nie ma – odpowiada miś.
– A tata? – pyta myśliwy
– Nie, nie ma.
– To ja Cię teraz zabiję!
– Babciu! – woła przerażony miś.
Mama Jasia przychodzi do sklepu z warzywami:
– Wczoraj posłałam syna po 5 kilogramów jabłek i za tyle pani zapłacił. Kiedy zważyłam jabłka w siatce, były tylko 4 kilogramy!
– A zważyła Pani syna?
– Co robisz, zajączku?
– pyta lis.
– Ostrzę nóż na niedźwiedzia.
Po chwili przychodzi wilk.
– Co robisz, zajączku?
– Ostrzę nóż na niedźwiedzia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.