Znam siostrę zakonną, która od bardzo wielu lat żyje w klauzurowym klasztorze sióstr karmelitanek. Klauzurowym, to znaczy zamkniętym. Nie chodzi o to, że na klucz zamkniętym, bo każdy zamyka swój dom na klucz. Chodzi o to, że siostra żyje w klasztorze zamkniętym kratą, która oddziela zakonnice od świata zewnętrznego. Można się z siostrami spotykać i rozmawiać, ale... przez kratę.
Siostry prawie wcale poza nią nie wychodzą. Owszem, spacerują, ale tylko po swoim ogrodzie, gdzie nikt inny nie może wchodzić. No, chyba że klasztorny pies albo kot. Znajomej siostrze zakonnej, gdy była jeszcze młodą dziewczyną Janką, Pan Jezus powiedział, żeby poszła do takiego właśnie klasztoru. Było to o tyle dziwne, że w domu wszyscy myśleli, że do klasztoru pójdzie siostra Janki, a nie ona. Janka lubiła być z ludźmi, miała dużo koleżanek, kolegów. Poza tym lubiła się modnie ubrać. Często przeglądała żurnale mody, żeby zawsze być na bieżąco. O zakonie ani myślała.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.